Podejrzana paczka trafiła do ambasady Grecji w Paryżu - poinformował rzecznik placówki. Ładunek zajęli się saperzy, którzy przeprowadzili kontrolowaną eksplozje.
Wydała się nam podejrzana, bo nie było na niej nadawcy. Wezwaliśmy policyjnych ekspertów, którzy zbadali pakunek i dokonali kontrolowanej eksplozji. Wewnątrz paczki był materiał wybuchowy - powiedział przedstawiciel ambasady. Przesyłkę nadano prawdopodobnie w ambasadzie we Włoszech. To pierwszy tego typu incydent w greckiej ambasadzie w Paryżu.
Grupa włoskich anarchistów przyznała się do przesłania w ubiegłym tygodniu dwóch listów z materiałem wybuchowym. Pierwszy, przesłany do szefa Deutsche Banku Josefa Ackermanna, przechwycono. Ładunek wybuchowy został unieszkodliwiony przez policyjnych ekspertów. Druga przesyłka wybuchła w rękach szefa włoskiej agencji zajmującej się podatkami. Urzędnik stracił część palca.
Przed rokiem do przesyłania wybuchowych pakunków do ambasad w Rzymie przyznała się ta sama anarchistyczna włoska grupa.