Ciała 31 osób wydobyli spod gruzów ratownicy na miejscu wybuchu i zawalenia się klatki schodowej bloku w Magnitogorsku w obwodzie czelabińskim w Rosji. Wśród ofiar są dzieci. 10 osób jest wciąż zaginionych.
Ratownicy wydobyli ciała kolejnych trzech osób. W sumie jest 31 zabitych - poinformował TASS przedstawiciel służb ratowniczych. Wśród ofiar jest co najmniej czworo dzieci. Trwa akcja poszukiwawcza - ratownicy trzecią dobę odgruzowują miejsce katastrofy.
W trzecim dniu operacji ratunkowej spod gruzów wydobyto 20 ciał, w tym zwłoki dziewczynki w wieku ok. trzech lat i chłopca. Według informacji podanych przez władze pod gruzami najprawdopodobniej nadal są dzieci.
Wśród ocalałych jest 10-miesięczny chłopiec, którego ratownicy wydobyli we wtorek spod gruzów po ponad 30 godzinach na mrozie sięgającym -27 st. C.
Dziecko zostało przewiezione do kliniki w Moskwie, gdzie zajmują się nim najlepsi rosyjscy lekarze. Medycy oceniają jego stan jako stabilnie ciężki z powodu licznych obrażeń i odmrożeń, ale mówią o poprawie - m.in. pracę wznowiły nerki, prawdopodobnie uda się uratować odmrożoną nogę dziecka.
Ratownicy zdemontowali grożącą zawaleniem ścianę budynku. Konstrukcja wciąż jednak nie jest stabilna i grozi zapadnięciem się.
Do wybuchu i zawalenia się klatki schodowej w zbudowanym w 1973 roku dziewięciopiętrowym bloku mieszkalnym doszło w poniedziałek ok. godz. 6 rano czasu miejscowego (ok. godz. 2 w Polsce). W wyniku eksplozji całkowitemu lub częściowemu zniszczeniu uległo 48 mieszkań.
Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej jako główną przyczynę zdarzenia rozpatruje wybuch gazu. W mediach pojawiły się jednak - jak dotąd niepotwierdzone - spekulacje, że w budynku mogła być podłożona bomba, a śmierć trzech osób w wyniku eksplozji samochodu, do której doszło we wtorek wieczorem, była związana z operacją "zatrzymania terrorystów".
Gubernator obwodu czelabińskiego Borys Dubrowski zaapelował w środę o nieuleganie spekulacjom i niełączenie katastrofy w budynku mieszkalnym z pożarem i wybuchem auta. Poczekajcie na oficjalne komentarze, nie powtarzajcie plotek - mówił Dubrowski, cytowany przez TASS.
We wtorek wieczorem Komitet Śledczy poinformował, że na miejscu tragedii nie znaleziono śladów materiałów wybuchowych.
Opracowanie: