Liczba osób, które od czasu pojawienia się wiosną wirusa A/H1N1 zmarły po zachorowaniu na świńską grypę, przekroczyła na świecie próg 10 tysięcy - wynika z opublikowanego w piątek bilansu Światowej Organizacji Zdrowia. Epidemia dotknęła już ponad 200 krajów.
Na półkuli północnej, a zwłaszcza w Ameryce Północnej, zimowa fala zachorowań wywoływanych przez wirusa świńskiej grypy osiągnęła już szczyt i zaczęła opadać. Z powodu wirusa A/H1N1 zmarło tam 6335 osób. Pandemia rozwija się natomiast nadal w Europie Środkowej i Południowo-Wschodniej oraz Azji.
W Europie z powodu świńskiej grypy zmarły co najmniej 1654 osoby. Choroba cofa się w co najmniej 10 krajach Europy Zachodniej i Północnej, szerzy się natomiast w Czechach, Estonii, Czarnogórze, na Węgrzech i w Szwajcarii oraz w niektórych rejonach Rosji.
Nadal wysoka aktywność cechuje wirusa A/H1N1 w Azji Środkowej i Zachodniej, ale przekroczyła już szczyt w Afganistanie, Omanie i Izraelu. W Azji Południowo-Wschodniej wirus zabił 1912 ludzi.
Jest za wcześnie, by ogłosić koniec pandemii - komentuje specjalny doradca WHO doktor Keiji Fukuda. Według niego, na półkuli północnej fala zachorowań zbiegła się z początkiem pory zimowej. A ponieważ wirus świńskiej grypy pojawił się tej zimy niewiarygodnie wcześnie jak na grypę, można spodziewać się jeszcze drugiej fali zachorowań.