Amerykański Departament Stanu zdementował informacje o planowanych na najbliższe dni rozmowach między przedstawicielami USA a afgańskimi talibami w stolicy Kataru. Rzeczniczka amerykańskiej dyplomacji Jennifer Psaki oświadczyła, że "informacje na temat planowanego spotkania są nieprecyzyjne", i dodała, że "nigdy nie potwierdzono oficjalnie" spotkania przedstawicieli USA i talibów w Dausze.
Psaki, którą cytuje agencja AFP, podała, że Stany Zjednoczone "w dalszym ciągu koordynują kolejne kroki z afgańskim rządem i Wysoką Radą Pokoju", czyli gremium powołanym przez prezydenta Hamida Karzaja do reprezentowania władz Afganistanu na rozmowach z talibami.
We wtorek agencja Reutera informowała, powołując się na wysokiego rangą przedstawiciela władz USA, że już w czwartek w stolicy Kataru mają się odbyć rozmowy między przedstawicielami Stanów Zjednoczonych a talibami. Miałyby one utorować drogę do oficjalnych negocjacji pokojowych pomiędzy rządem Afganistanu i talibami.
Psaki sprecyzowała jednak, że specjalny amerykański wysłannik do Afganistanu i Pakistanu James Dobbins, który we wtorek miał się udać do obu tych krajów, "obecnie nadal znajduje się w Waszyngtonie".
Co więcej, w środę władze afgańskie wyraziły sprzeciw wobec planów bezpośrednich rokowań między Amerykanami a talibami i zapowiedziały, że strona afgańska nie będzie w nich uczestniczyć, dopóki nie będzie to proces pokojowy, któremu w pełni przewodzą Afgańczycy.
Wcześniej rzecznik Hamida Karzaja mówił, że prezydent postanowił zawiesić rozmowy na temat paktu bezpieczeństwa ze Stanami Zjednoczonymi. Rozpoczęte w tym roku negocjacje miały na celu określenie zasad amerykańskiej obecności wojskowej w Afganistanie w nadchodzących latach.
We wtorek NATO, zgodnie z decyzją szczytu w Chicago, ogłosiło formalne przekazanie siłom afgańskim odpowiedzialności za bezpieczeństwo w całym kraju.
(edbie)