Unia Europejska oświadczyła, że nie uznała nielegalnej aneksji Krymu i Sewastopola przez Federację Rosyjską, dlatego nie uznaje rosyjskich wyborów parlamentarnych na terytorium Półwyspu Krymskiego, które odbyły się w niedzielę. Podobne oświadczenie wydało polskie MSZ.
Polskie MSZ podkreśliło w wydanym komunikacie, że Polska oraz społeczność międzynarodowa potępiły aneksję Krymu przez Rosję w marcu 2014 r., co zostało ujęte w rezolucji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych z 27 marca 2014 r.
"Zachowanie suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy stanowią kluczowy warunek dla pokojowego rozwiązania konfliktu rosyjsko-ukraińskiego" - czytamy w komunikacie MSZ. "W tym kontekście wybór deputowanych z okupowanych terytoriów stawia pod znakiem zapytania legitymizację samych wyborów" - podkreślono.
"Wyborcza misja obserwacyjna OBWE/ODIHR (Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie/ Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka) nie prowadziła żadnych czynności na nielegalnie zaanektowanych terytoriach Krymu i Sewastopola" - czytamy również w komunikacie Służby Działań Zewnętrznych UE.
Jak dodano, także "udział dyplomatów państw członkowskich UE w działaniach obserwacyjnych w ramach misji monitorującej wybory OSCE/ODIHR był ograniczony do uznawanego (przez wspólnotę międzynarodową) terytorium Federacji Rosyjskiej, które nie obejmuje nielegalnie zaanektowanych obszarów".
UE podkreśliła, że "utrzymuje swe niezachwiane poparcie dla integralności terytorialnej i suwerenności Ukrainy".
Unia Europejska wyraziła oczekiwanie, że rosyjskie władze uczynią wszystko, co w ich mocy, by odnieść się do tych zastrzeżeń opartych na rekomendacjach ODIHR.
Misja obserwacyjna OBWE uznała, że wybory do niższej izby parlamentu Rosji, Dumy Państwowej, zostały zorganizowane w sposób przejrzysty przez Centralną Komisję Wyborczą, ale negatywny wpływ miały ograniczenia podstawowych swobód oraz praw politycznych.
Obserwatorzy ocenili, że przebieg głosowania w dniu wyborów był poprawny, jednak zarejestrowano liczne nieprawidłowości proceduralne podczas liczenia głosów, a wiele komisji wyborczych niższego szczebla w przeciwieństwie do CKW wykazało się brakiem bezstronności i niezależności.
(abs)