Na życzenie Rosji w piątek po południu zostanie zwołana w trybie pilnym sesja Rady Bezpieczeństwa ONZ poświęcona uszkodzeniu gazociągów Nord Stream 1 i 2 - poinformowała w środę Francja, która przewodzi Radzie w tym miesiącu.
Szefowa szwedzkiej dyplomacji Ann Linde powiedziała podczas środowej konferencji prasowej, że Rada zwróciła się do Szwecji i Danii z prośbą o przedstawienie członkom RB ONZ informacji na temat wycieku gazu z uszkodzonych gazociągów na szwedzkich i duńskich wodach terytorialnych.
W poniedziałek prowadzące z Rosji do Niemiec gazociągi Nord Stream 1 i 2 zostały przerwane w trzech miejscach w pobliżu duńskiej wyspy Bornholm. Władze Danii przekazały, że przyczyną były celowe działania, a w pobliżu rurociągów doszło do wybuchów.
Zdaniem ekspertów uszkodzenie rurociągów Nord Stream na głębokości 70 metrów, to trudna i złożona operacja, dlatego należy założyć, że stoi za nią państwo i kompetentne siły zbrojne, zaś sprawcą sabotażu jest Rosja, która posiada wszelkie zdolności do przeprowadzenia takiego ataku. Kreml odpiera zarzuty.
W środę w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Tomasz Terlikowski pytał Wojciecha Lorenza o wypowiedź Joe Bidena w sprawie Nord Stream 2. Amerykański prezydent mówił, że po ataku Rosji na Ukrainę rurociąg nie będzie pracował. Jeśli chodzi o wypowiedzi Bidena, to one się odnosiły do zdolności USA do wywarcia presji na Niemcy, żeby nie uruchamiały Nord Stream 2. Oczywiście po tych wypowiedziach można się spodziewać, że będą się pojawiały różne spiskowe teorie. Ale musimy też zdawać sobie z tego sprawę, że są bardzo poważne zdolności do monitorowania bezpieczeństwa infrastruktury krytycznej. Być może uda się wykryć sprawców i nie spodziewam się, żeby to byli Amerykanie (...) Moim zdaniem wszystko wskazuje na Rosję - mówił ekspert z z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.