Moskiewski projekt walki z przestępczością poprzez 24-godzinny monitoring przy użyciu kamer okazał się kompletną klapą. Przestępczość w tych rejonach stolicy Rosji, w których działa system, spadła zaledwie o jeden procent.
Pomimo zamontowania blisko 90 tysięcy kamer, efekty są więcej niż mizerne. Na gorącym uczynku nie zatrzymano żadnego groźnego przestępcy, bo - jak się okazuje – przeszkadza pogoda i drzewa. Są problemy. Przeszkadza zieleń miejska i złe oświetlenie. Nie można rozpoznać twarzy i numerów rejestracyjnych samochodów - mówi rosyjskiemu korespondentowi RMF FM jeden z milicjantów.
Milicja stara się nie krytykować moskiewskich władz, które zresztą przyznały się do błędu i obiecały, że zamontują nowe kamery, a więc wydadzą kolejne miliony rubli.