W stolicy Meksyku odbyła się w niedzielę pierwsza korrida po prawie dwuletniej przerwie związanej z batalią sądową o zakaz tej praktyki. Przed stadionem pełnym widzów protestowali obrońcy praw zwierząt.
Korridy odbywały się w Meksyku od XVI wieku, ale w 2022 roku lokalny sąd przychylił się do skargi aktywistów i bezterminowo zakazał walk z bykami w stolicy kraju. W ubiegłym miesiącu Sąd Najwyższy tymczasowo uchylił jednak moratorium, do czasu aż zapadnie ostateczna decyzja.
W niedzielę na zdolnej pomieścić ponad 40 tys. osób Plaza Mexico zgromadził się tłum entuzjastów korridy. Przed stadionem protestowały setki jej przeciwników, według których jest to sadystyczna praktyka naruszającą prawa zwierząt.
Jako pierwszy na arenę wszedł znany meksykański matador Joselito Adame. Z widowni padały okrzyki: "Niech żyje wolność!" - podała agencja Associated Press.
Według relacji AP w niedzielnych walkach uczestniczyło łącznie sześć byków i wszystkie zostały zabite.
Protesty przed areną były w większości pokojowe, ale zdarzały się napięte sytuacje, a niektórzy aktywiści rzucali plastikowymi butelkami i kamieniami. Wznoszono okrzyki: "Mordercy!" i "Tortury to nie sztuka, to nie kultura".
Niezależnie od batalii sądowej w mieście Meksyk, w wielu innych częściach kraju walki byków są legalne. Prezydent Andres Manuel Lopez Obrador zapowiadał, że podda tę kwestię pod referendum - przypomniała stacja BBC.
Według danych organizacji praw zwierząt Humane Society International (HSI) każdego roku na świecie w walkach byków ginie około 250 tys. tych zwierząt. Korridy są dopuszczone także m.in. w Hiszpanii, Francji, Portugalii, Kolumbii, Wenezueli, Peru i Ekwadorze.