Armenia i Azerbejdżan, które uzgodniły w nocy z poniedziałku na wtorek warunki zakończenia działań wojennych w Górskim Karabachu, zgodziły się na dyslokację w strefie konfliktu rosyjskich sił rozjemczych - powiedział prezydent Władimir Putin.

Armenia i Azerbejdżan, które uzgodniły w nocy z poniedziałku na wtorek warunki zakończenia działań wojennych w Górskim Karabachu, zgodziły się na dyslokację w strefie konfliktu rosyjskich sił rozjemczych - powiedział prezydent Władimir Putin.
Prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew /AZERBAIJAN DEFENCE MINISTRY HANDOUT /PAP/EPA

W wydanym przez siebie komunikacie Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej podało, że dowództwo rosyjskiego kontyngentu pokojowego będzie stacjonować w stolicy Górskiego Karabachu Stepanakercie. Korytarz, o którym mówił prezydent Rosji to pas ziemi w rejonie Laçınu, tzw, korytarz Laçın ciągnący się wzdłuż drogi M-12 łączącej Stepanakert z terytorium Armenii. 

Prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew i premier Armenii Nikol Paszynian, którzy podpisali w poniedziałek wieczorem deklarację o zakończeniu działań wojennych w Górskim Karabachu, zgodzili się na obecność tam sił pokojowych z Rosji - poinformował Władimir Putin. Odpowiedzialność za utrzymanie pokoju w regionie konfliktu o Górski Karabach weźmie na siebie także Turcja - oświadczył z kolei prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew. 

Poinformowało też, że z lotniska w Uljanowsku wystartuje za kilka godzin samolot z 1960 żołnierzami z 15. zmotoryzowanej brygady strzeleckiej na pokładzie. Do Górskiego Karabachu przerzucanych jest 90 transporterów opancerzonych i 380 samochodów wojskowych.

Wymiana jeńców i ciał ofiar


Zgodnie z deklaracją podpisaną w poniedziałek, Azerbejdżan przejmie kontrolę nad trzema azerskimi regionami "utraconymi" przez ten kraj 27 lat temu. Rejon agdamski ze stolicą w Agdamie (Askeranie) przejdzie pod całkowita kontrolę Baku 20 listopada, rejon kelbecerski ze stolicą w Kelbecerze (Karwaczarr) - 15 listopada, a Lacin - najpóźniej 1 grudnia. Władimir Putin poinformował ponadto, że zgodnie z przyjętymi ustaleniami strony dokonają wymiany jeńców i ciał poległych.

W wypowiedzi udzielonej już po podpisaniu deklaracji mediom azerbejdżańskim, Alijew nie krył satysfakcji z osiągnięć sił zbrojnych Azerbejdżanu w wyzwalaniu prowincji spod okupacji Armenii. Po raz kolejny skrytykował kierownictwo armeńskie. Nikol Paszynian jest tchórzem, który bał się podpisać deklarację przed kamerami telewizyjnymi - oświadczył. Sam Paszynian określił podpisaną deklarację o zakończeniu działań wojennych jako bardzo bolesną dla siebie i całego narodu. Tłumaczył, że skłoniła go do tego kroku skrajnie niekorzystna sytuacja na froncie. Podpisanie deklaracji o zakończeniu konfliktu uznał za najlepsze z rozwiązań. 

Zamieszki w Erywaniu


Informacja o jej podpisaniu wywołała szok i niedowierzanie w Erywaniu. Doszło tam do zamieszek ulicznych. Demonstranci okrążyli budynki rządowe i wdarli się do parlamentu oraz siedziby Rady Ministrów. Część protestujących ruszyła pod rezydencję, w której mieszka Paszynian z rodziną. Tłum, który wyległ na ulice w Erywaniu, domaga się dymisji Paszyniana i przekazania władzy Sztabowi Generalnemu.