W Brukseli rozpoczęło się spotkanie unijnych ministrów ds. europejskich, którego jednym z tematów jest kwestia praworządności w Polsce. Jak donosi z Brukseli nasza korespondentka Katarzyna Szymańska-Borginon, z wypowiedzi ministrów, którzy wchodzili na spotkanie wynika, że kraje Europy Zachodniej i państwa skandynawskie poprą wiceszefa KE Fransa Timmermansa i jego krytyczna opinię wobec działań polskiego rządu w sprawie Trybunału Konstytucyjnego i sądownictwa.
Swoje pełne poparcie dla działań KE w sprawie Polski wyraził niemiecki minister ds. europejskich Michael Roth. Pan Timmermans ma nasze pełne poparcie w tym procesie - powiedział. Niemiecki minister powiedział, że to będzie bardzo "ważna debata pokazująca że kwestie praworządności to sprawa wszystkich krajów Unii, a nie tylko unijnych instytucji".
Krytycznie wobec polskich władz wypowiedziała się szwedzka minister ds. europejskich, a także szef holenderskiej dyplomacji Bert Koenders. Unia jest wspólnota wartości (...) To nie jest temat tabu (...) to nie jest przeciwko Polsce (...) Trzeba ten proces kontynuować - mówił Koenders. Ostrożniej mówił przedstawiciel Słowacji. Zapowiedział, że zajmie "konstruktywną postawę".
Po raz pierwszy kraje członkowskie debatują o sytuacji praworządności w Polsce. Jak ustaliła dziennikarka RMF FM wiceszef Komisji Europejskiej, Frans Timmermans, który wnioskował o tę debatę, nie zamierza na niej poprzestać. Timmermans powie, że to nie jest jednorazowa debata i że będzie informować ministrów o sytuacji w Polsce na kolejnych spotkaniach - ujawnił RMF FM jeden ze współpracowników komisarza.
Timmermans najpierw przedstawi stan rozmów z Polską nt. Trybunału Konstytucyjnego i sądownictwa. Przypomni, że polskie władze nie zastosowały się do zaleceń Komisji Europejskiej z 27 lipca i 21 grudnia zeszłego roku. Zaznaczy, że "zagrożenie praworządności jest kontynuowane" i wspomni o artykule 7. Traktatu UE, który umożliwia nałożenie sankcji, ale nie będzie wnioskować o jego uruchomienie. Chce wysondować poparcie krajów członkowskich - mówi RMF FM jeden z dyplomatów. Zdaniem tego rozmówcy, komisarz myśli o "innych środkach presji na Polskę" niż sankcje. Jest zdeterminowany, aby kwestę praworządności w Polsce posuwać do przodu małymi krokami - dodaje.
Po swoim wystąpieniu Timmermans zaprosi przedstawicieli krajów Unii do dyskusji i przedstawienia własnych opinii. Oczekujemy dobrej wymiany zdań - dyplomatycznie przed wejściem na spotkanie powiedział maltański minister Louis Grech.
Z informacji korespondentki RMF FM, wynika że wiele krajów będzie się chciało wypowiedzieć nt. Polski. Szef dyplomacji Belgii Didier Reynders zapowiedział wczoraj w rozmowie z korespondentką RMF FM, że zabierze głos. Z pewnością zabiorę głos, tak jak to robiłem w przypadku innych krajów, ale najpierw wysłucham komisarza Timmermansa - stwierdził Reynders.
Z wypowiedzi ministrów, którzy wchodzili na spotkanie wynika, że kraje starej Unii i państwa skandynawskie poprą Komisję Europejską i skrytykują Polskę, natomiast państwa Europy Środkowschodniej będą bardziej wstrzemięźliwe. Najostrzejszych wypowiedzi w sprawie Polski należy się spodziewać ze strony ministrów: Danii, Szwecji, Holandii, Niemiec Luksemburga i Belgii. To państwa, które zawsze, tradycyjnie stają w obronie praw człowieka i praworządności. Jak podkreślają jednak rozmówcy dziennikarki RMF FM, nawet te krytyczne wypowiedzi będą jednak utrzymane w tanie bardzo dyplomatycznym. Rada UE to rodzaj klubu, a jego członkowie rzadko mają w zwyczaju oskarżać się nawzajem personalnie - wyjaśnia rozmówca RMF FM.
(mpw)