Mężczyzna z ukraińskiego Czechrynia na pewno nie spodziewał się takiego odkrycia na swojej posesji. Podczas prac w ogrodzie znalazł aż dwieście ludzkich czaszek.
Mężczyzna chciał wykopać na swojej posesji rów. Kiedy rozpoczął pracę ze strachem odkrył, że w ziemi znajdują się ludzkie czaszki. Natychmiast powiadomił o tym służby. Podczas poszukiwań nie znaleziono reszty szkieletów.
W sumie znaleziono około 200 czaszek. Według archeologów, szczątki należą do ofiar wojny rosyjsko-tureckiej. Wtedy właśnie w Czechrynie trwała walka o obronę grodu. Naukowcy wskazują, że jedynym z obyczajów armii tureckiej było ucinanie głów nieprzyjaciół.
To pierwsze tak duże cmentarzysko w obszarze Czechrynia. Dzięki wykopaliskom naukowcy mają nadzieję dowiedzieć się więcej o wydarzeniach z XVII wieku. Czechryń był wówczas jednym z największych miast na terenach dzisiejszej Ukrainy.
(az)