Po przeliczeniu ponad 93 proc. głosów oddanych w niedzielę w ukraińskich wyborach parlamentarnych, na prowadzenie wysunęła się Partia Regionów premiera Wiktora Janukowycza. Zdobyła 34 proc. głosów. Blok Tymoszenko poparło 30,9 proc. głosujących, a proprezydencki blok Nasza Ukraina-Ludowa Samoobrona 14,3 proc.
Już w wieczór powyborczy przywódcy dwóch rywalizujących bloków, Julia Tymoszenko i Wiktor Janukowycz, ogłosili gotowość do tworzenia koalicji rządowej. W poniedziałek premier przemawiał tylko kilka minut do około 5 tysięcy ludzi zgromadzonych na głównym placu Kijowa, Majdanie. Mówił po rosyjsku. Politycy przyjaźni Janukowyczowi prawdopodobnie zawieźli jego zwolenników do stolicy autobusami, żeby w ten sposób podziękować im za poparcie w niedzielnym głosowaniu. To jednak tylko przypuszczenia – większość ludzi nie wiedziała dokładnie, w jakim celu przyjechała do Kijowa.
Frekwencja w niedzielnych wyborach wyniosła ponad 62 proc. - poinformował przewodniczący Centralnej Komisji Wyborczej w Kijowie Wołodymyr Szapował. Na Ukrainie wybory uznaje się za ważne, jeśli weźmie w nich udział ponad połowa uprawnionych do głosowania. Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) oświadczyła, że generalnie wybory zostały przeprowadzone zgodnie ze standardami demokratycznego głosowania i zobowiązaniami międzynarodowymi.
Prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko kazał jednak sprawdzić przyczyny opóźnienia w podliczaniu głosów, oddanych na wschodzie Ukrainy. Moje zaniepokojenie wywołują opóźnienia w liczeniu głosów we wschodnich i południowych obwodach Ukrainy, w szczególności w obwodzie donieckim, ługańskim, odeskim i w Autonomicznej Republice Krymu - głosi rozesłane mediom oświadczenie szefa państwa.