Ukraińska armia zdementowała doniesienia rosyjskich mediów o rzekomych przygotowaniach do ofensywy w Donbasie po śmierci w piątkowym zamachu bombowym przywódcy samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej (DRL) Ołeksandra Zacharczenki.
Nie wykonujemy żadnych ruchów. Ukraińscy wojskowi pozostają na swoich pozycjach. Obserwatorzy OBWE kontynuują pracę. Kontynuowana jest także odbudowa zniszczonych obiektów infrastruktury - oświadczył agencji Interfax-Ukraina naczelnik centrum prasowego sztabu Operacji Połączonych Sił Zbrojnych Ukrainy Wiaczesław Petrowski.
Wcześniej media rosyjskie poinformowały, powołując się na separatystów w Doniecku, iż armia ukraińska szykuje ataki na ich siły w okolicach Mariupola nad Morzem Azowskim i ściąga na linię rozgraniczenia sprzęt wojskowy.
42-letni Zacharczenko zginął w piątek w wyniku wybuchu bomby w donieckiej kawiarni o nazwie Separ. Separami Ukraińcy nazywają prorosyjskich separatystów w Donbasie.
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy uważa, że Zacharczenko mógł paść ofiarą konfliktu wewnętrznego wśród separatystów lub za jego śmiercią mogą stać rosyjskie służby specjalne.
Zacharczenko był przywódcą samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej od sierpnia 2014 roku. Wcześniej był komendantem wojskowym Doniecka. Miejsce zabitego watażki zajął dotychczasowy tzw. wicepremier DRL Dmytro Trapeznikow.
(ph)