245 stron dokumentów, dotyczących podejrzanej działalności Władimira Putina w Petersburgu trafiło do internetu. Przez wiele lat dokumenty gromadziła zmarła w ubiegłym tygodniu Marina Salie. To ona w 1992 roku stała na czele komisji badającej działalność Putina w merostwie Petersburga.
To dokumenty zebrane podczas badania podejrzanych transakcji Władimira Putina, który odpowiadał za kontakty zagraniczne władz Petersburga. Komisja uznała, że obecny prezydent-elekt Rosji odpowiada za wywiezienie za granicę setek ton cennych metali i surowców, wartych co najmniej 100 milionów dolarów. W zamian do Petersburga miały trafić artykuły spożywcze zza granicy. Nigdy do tego nie doszło. Komisja ustaliła - i świadczą o tym ujawnione dokumenty - że Putin zawierał kontrakty z firmami-krzakami, ceny na sprzedawane surowce zaniżono setki razy.
Publikowane dokumenty potwierdzają, że umowy podpisywał osobiście Putin. Na jednym z nich Jegor Gajdar wydając zgodę na sprzedaż towarów i cła eksportowe ustalone przez Putina dopisuje "na jego osobistą odpowiedzialność". Komisja w dokumentach, które kierowała do władz państwa, domagała się zwolnienia Putina i nie powoływania go na żadne inne stanowiska. Mimo że dokumenty komisji Salie trafiły na Kreml, Putin żadnych konsekwencji nie poniósł. Z Petersburga trafił do administracji kremlowskiej, potem był szefem FSB, został premierem, a w końcu prezydentem Rosji.
Sprawa podejrzanych handlowej działalności Putina w latach 90. nie jest nowa. Niejednokrotnie oskarżano go, że przyjął wówczas miliony dolarów łapówek. Dokumenty w tej sprawie publikowane są jednak w takiej ilości po raz pierwszy.