92 osoby nie żyją, a co najmniej 242 uważa się za zaginione po potężnym trzęsieniu ziemi w Japonii, do którego doszło 1 stycznia. To najnowszy bilans ofiar. Japonia planuje przyjąć pomoc humanitarną od Stanów Zjednoczonych, ale bez pomocy ze strony innych rządów - poinformował dziennik Nikkei.
Władze departamentu położonego na wybrzeżu Morza Japońskiego ogłosiły również, że liczba ofiar może jeszcze wzrosnąć, gdyż służby ratownicze nadal przeszukują gruzy budynków.
Trzęsienia ziemi o magnitudzie 7,6, nawiedziło w poniedziałek prefekturę Ishikawa nad Morzem Japońskim. Wstrząs spowodował rozległe zniszczenia i pożary, zniszczonych zostało ponad 550 budynków. Rozmiar strat nie jest obecnie możliwy do oszacowania, informują władze.
Na obszarach dotkniętych kataklizmem pracują tysiące żołnierzy, strażaków i policjantów. Akcję ratunkową utrudniają jednak wstrząsy wtórne i nieprzejezdne drogi oraz opady deszczu.
Od 1 stycznia w Japonii miało miejsce ponad 700 trzęsień ziemi. Poniedziałkowe trzęsienie ziemi było najpotężniejsze dla tej części Japonii od 1885 roku. Zagrożenie tsunami dla całego zachodniego wybrzeża trwało ponad 20 godzin.
Japonia planuje przyjąć pomoc humanitarną od Stanów Zjednoczonych, ale bez pomocy ze strony innych rządów - podał w piątek dziennik Nikkei.
Jak wynika z raportu Nikkei, Stany Zjednoczone i Japonia omawiają, w jaki sposób i kiedy USA wyślą swoje wojska na półwysep Noto.
W tej chwili nie przyjmujemy żadnej pomocy kadrowej ani materialnej, biorąc pod uwagę sytuację na miejscu i wysiłki, jakie będą konieczne, aby ją otrzymać - powiedział sekretarz gabinetu rządu Japonii Yoshimasa Hayashi. Dodał, że nie będzie komentował przebiegu rozmów z USA.
Premier Japonii Fumio Kishida powiedział, że otrzymał oferty pomocy i przesłania kondolencyjne od wielu rządów, w tym od Tajwanu i Chin.
Katastrofa jest prawdopodobnie najbardziej śmiercionośną od 2016 r. i może być najgorszą od czasu potężnego trzęsienia ziemi i tsunami, które nawiedziły wschodnie wybrzeże Japonii w 2011 r.
Siły zbrojne USA były wówczas głęboko zaangażowane w akcję niesienia pomocy ofiarom trzęsienia ziemi w 2011 r., zapewniając ponad 24 tys. żołnierzy, 24 statki i 189 samolotów.
Być może otrzymamy pomoc w przyszłości, ale na razie nie podjęto żadnych decyzji - powiedział w piątek agencji Reutera rzecznik japońskiego Ministerstwa Obrony.
Według Chicago Council on Global Affairs, siły amerykańskie liczą w Japonii około 54 tys. żołnierzy, co czyni Japonię gospodarzem największej amerykańskiej obecności wojskowej za granicą.
Wygląda na to, że co najmniej 100 hektarów ziemi zostało zalanych w wyniku tsunami wywołanego trzęsieniem ziemi - podaje gazeta Asahi, powołując się na japońskie ministerstwo transportu.
Nadal nie mamy pełnego obrazu i prawdopodobne jest, że obszar zalany przez tsunami może się powiększyć - stwierdził anonimowy urzędnik ministerstwa transportu Japonii.