FBI i ministerstwo sprawiedliwości USA stały się wściekłymi potworami, kontrolowanymi przez drani z radykalnej lewicy - powiedział w sobotę były prezydent Donald Trump podczas pierwszego wiecu od rewizji w jego domu. Zagroził też, że "bezprawne" działania śledczych spotkają się z reakcją, jakiej nigdy nie widziano.
Były prezydent poświęcił krytyce śledztwa w jego sprawie wiele miejsca w ponad dwugodzinnej przemowie w Wilkes-Barre w Pensylwanii, miejscowości znajdującej się tuż obok rodzinnego miasta Joe Bidena, Scranton.
To rażące nadużycie prawa sprowokuje reakcję, jakiej nikt nigdy nie widział - powiedział Trump. Zarzucił FBI, że podczas rewizji w jego posiadłości przeszukali pokój jego żony Melanii, a także przeprowadzili "głębokie, brzydkie przeszukanie" pokoju jego 16-letniego syna Barrona.
FBI i Departament Sprawiedliwości stały się wściekłymi potworami, kontrolowanymi przez drani z radykalnej lewicy, prawników i media, które mówią im, co robić i kiedy. Próbują mnie uciszyć i co ważniejsze, próbują się uciszyć was - mówił Trump.