Premier Kanady Justin Trudeau wygłosił w środę w Izbie Gmin oficjalne przeprosiny za odmówienie schronienia 907 niemieckim Żydom przybyłym w czerwcu 1939 roku na pokładzie statku St. Louis. Do przeprosin dołączyli się przedstawiciele wszystkich partii parlamentarnych.
Statek St. Louis przybił do wybrzeży Nowej Szkocji 7 czerwca 1939 r., po odmowie znajdującym się na pokładzie uchodźcom wstępu do Kuby i Stanów Zjednoczonych. Statek zawrócił do Europy, gdzie schronienia Żydom udzieliły Wielka Brytania, Belgia, Francja i Holandia. Ostatecznie 254 osoby spośród pasażerów statku zginęły w obozach koncentracyjnych.
Trudeau przeprosił uchodźców żydowskich za odmówienie im wstępu do Kanady oraz za prowadzoną wtedy antysemicką politykę imigracyjną realizowaną pod hasłem “żaden to już za dużo". Przeprosił też Żydów niesłusznie uwięzionych w czasie II wojny światowej oraz członków żydowskiej społeczności w Kanadzie, których apele o pomoc były ignorowane.
Poprzez te przeprosiny, mam szczerą nadzieję, że uda nam się naświetlić ten bolesny rozdział naszej historii i sprawić, żeby lekcja ta nigdy nie była zapomniana - powiedział premier w oficjalnym komunikacie. Antysemityzm, ksenofobia i nienawiść nie mają miejsca w tym kraju, ani nigdzie na świecie - stwierdził Trudeau.
Zarówno Trudeau, jak i przedstawiciele partii opozycyjnych w swoich wystąpieniach przywołali też niedawny atak na synagogę w Pittsburghu, w którym zginęło 11 osób.
Niedawne ataki na społeczność żydowską pokazują, ile jeszcze przed nami pracy - stwierdził premier.
Jak podkreślił, 17 proc. przestępstw motywowanych nienawiścią w Kanadzie wymierzonych jest w Żydów, co czyni z nich najczęściej atakowaną grupę w kraju.
Ze względu na restrykcyjną politykę imigracyjną, w okresie od 1933 do 1945 roku Kanada przyjęła tylko ok. 5 tysięcy uchodźców żydowskich. Po zakończeniu wojny w Kanadzie osiedliło się ok. 40 tys. ocalałych z Holokaustu Żydów.
Również lider głównej partii opozycyjnej, konserwatysta Andrew Scheer, wyraził żal z powodu incydentu sprzed wybuchu II wojny światowej.
Jak powiedział, “umiejętność wyraźnego spojrzenia na historię i zobaczenia zarówno jej jasnych jak i ciemnych stron jest oznaką zdrowego społeczeństwa (...). Jako państwo, nie jest wstydem przyznanie się do haniebnych czynów z naszej przeszłości. Prawdziwym wstydem byłoby ich zapomnienie".
O pasażerach St. Louis przypomniała też w ubiegłym tygodniu podczas wizyty w Izraelu szefowa dyplomacji Chrystia Freeland.
Podczas jednego z wystąpień przyznała, że społeczność Żydowska to grupa religijna, która jest w Kanadzie najczęstszym celem przestępstw motywowanych nienawiścią - “czy to wandalizmu, graffiti, propagandy nienawiści czy rasistowskich komentarzy w sieci".
Freeland zapewniła premiera Izraela Benjamina Netanjahu o “niesłabnącym, żelaznym" poparciu Kanady i przyznała, że Izrael znajduje się w “niebezpiecznym sąsiedztwie", co oznacza również groźbę ataków ze strony Iranu.
(ag)