Sąd w słowackiej Żylinie zwolnił z aresztu Adama S. - jednego z trzech polskich kierowców, którzy jesienią ubiegłego roku uczestniczyli w tragicznym wypadku drogowym. Polacy ścigając się luksusowymi samochodami - podczas wyprzedzania na podwójnej ciągłej - czołowo zderzyli się ze skodą. W wypadku, do którego doszło w Dolnym Kubinie, zginął słowacki kierowca. Jego żona i syn zostali ranni.
Decyzją sądu Polak nie może opuścić Słowacji, otrzymał kuratora sądowego, a jego miejsce pobytu będzie monitorowane za pomocą elektronicznej bransoletki - informuje reporter RMF FM Maciej Pałahicki.
Do tragicznego wypadku doszło w niedzielę, 30 września ub. roku w okolicy Dolnego Kubina, leżącego około 40 km od polskiej granicy. Trzej polscy kierowcy, jadąc z nadmierną prędkością, wyprzedzali na ciągłej linii inne auta.
Wówczas doszło do zderzenia z jadącym prawidłowo samochodem, którym kierował 57-letni Słowak. Mężczyzna zginął w drodze do szpitala. Jego żona doznała obrażeń i była operowana. W aucie podróżował także 21-letni syn pary.