Tragiczny wypadek w pobliżu włoskiego Neapolu. Do krateru wulkanu Solfatara wpadł 11-letni chłopiec i jego rodzice. Cała trójka zginęła. Dramat rozegrał się na oczach 7-letniego syna małżeństwa.
Czteroosobowa rodzina była na wakacjach. Zwiedzała popularny wśród turystów wulkan Solfatara. W pewnym momencie 11-latek przeszedł przez barierkę, która odgradzała krater. Rodzice rzucili się mu na ratunek. Wtedy część krateru zapadła się i cała trójka spadła trzy metry w dół. Wszystko wskazuje na to, że wszyscy stracili przytomność z powodu trujących gazów wydobywających się z wulkanu i zmarli.
Całe zdarzenie widział 7-letni syn małżeństwa. Oczywiście był w szoku, cały czas próbowaliśmy go uspokoić, cały czas pytał o swoją rodzinę - mówił jeden ze świadków.
Strażacy, którzy wydobyli na powierzchnię ciała ofiar, twierdzą, że to największa tragedia, do jakiej doszło w tym miejscu w ciągu ostatnich 40 lat.
Wulkan Solfatara ostatni raz wybuchł w 1198 roku.
BBC
(mpw)