W skali globalnej produkcja samochodów Toyoty wróci do normy nie wcześniej niż w listopadzie lub w grudniu tego roku. Do tego czasu brakować będzie części z powodu zniszczeń, dokonanych w Japonii przez trzęsienie ziemi i tsunami z 11 marca.
Poinformował o tym szef Toyoty, Akio Toyoda, przepraszając klientów za nieuniknione opóźnienia w dostawach zamówionych samochodów. Associated Press pisze, że wielkie zniszczenia infrastruktury przemysłowej, dokonane przez trzęsienie ziemi i tsunami, mogą Toyotę kosztować utratę tytułu największego na świecie producenta samochodów.
Na początku tygodnia Toyota wznowiła produkcję samochodów w swych wszystkich zakładach na terenie Japonii, po raz pierwszy od 11 marca, ale z powodu braków części i niedoborów energii elektrycznej potencjał produkcyjny jest wykorzystywany co najwyżej w połowie.
W zeszłym roku Toyota sprzedała 8,42 miliona pojazdów, utrzymując, choć nieznacznie, palmę pierwszeństwa na świecie. na drugim miejscu był General Motors z 8,39 miliona sprzedanych pojazdów. Associated Press pisze, że w tym roku, z uwagi na problemy, z jakimi boryka się Toyota, General Motors może odzyskać pierwsze miejsce na świecie, które utracił w 2008 roku.
Dodatkowym utrudnieniem są dla Toyoty obawy klientów, że samochody mogą być napromieniowane. Z elektrowni atomowej Fukushima, poważnie uszkodzonej przez trzęsienie ziemi i tsunami 11 marca, wydostały się znaczne ilości substancji promieniotwórczych.
W tej sytuacji Toyota i inne japońskie firmy przemysłu motoryzacyjnego zaczęły kontrolować poziom promieniowania samochodów przed ich wysłaniem za granicę. Rzecznik Japońskiego Zrzeszenia Producentów Samochodów Hirokazu Furukawa powiedział, że nie wykryto dotąd promieniowania w samochodach, przeznaczonych na rynki zagraniczne.
Toyota zapowiada, że nie zwolni żadnego z 25 tys. pracowników, zatrudnionych w jej 13 zakładach w Ameryce Północnej. Okres, w którym produkcja będzie wstrzymana bądź ograniczona, zostanie wykorzystany na szkolenia