23 osoby zostały aresztowane w Indiach w związku z linczem dokonanym na pięciu mężczyznach, którzy według rozpowszechnianej w internecie plotki należeli do gangu porywaczy dzieci - poinformowała policja. Podobne przypadki nie należą w tym kraju do rzadkości.
Policjant M. Ramkumar poinformował, że do linczu doszło w niedzielę w wiosce położonej w trudno dostępnej, górzystej części stanu Maharasztra.
Atak nastąpił, gdy jeden z mężczyzn podszedł do dziecka na targu, by z nim porozmawiać. Tłum był bezlitosny - ocenił Ramkumar. Wcześniej od kilku dni poprzez aplikację WhatsApp wymieniano się plotką, że w pobliżu grasuje gang porywaczy dzieci.
Według New Delhi TV ofiary linczu należały do wędrownej społeczności i zanim jedna z nich zdecydowała się na rozmowę z dzieckiem, prosiły o jedzenie w jednym z domów. Stacja pokazała wciąż jeszcze okrwawione ściany lokalnej świetlicy, w której mężczyźni byli przetrzymywani, nim zginęli z rąk rozwścieczonego tłumu. Jak poinformowała, zginęli oni od uderzeń kijami, prętami i kamieniami oraz od ciosów.
Jak przekazała policja, dotychczas udało się zatrzymać 23 z 40 osób podejrzanych o udział w zajściu. Według indyjskich mediów w dzień po ataku większość domów w wiosce była zamknięta, bo mieszkańcy uciekli przed policyjną obławą.
To nie jedyny taki incydent w Indiach w ostatnim czasie. Również w stanie Maharasztra policja w poniedziałek uratowała przed masowym atakiem pięcioosobową rodzinę, podejrzaną o porywanie dzieci.
Przedstawiciel stanowych władz Devendra Fadnavis zapowiedział "surowe działania wobec osób rozpuszczających plotki", a inny, Deepak Kesarkar apelował do mieszkańców, by nie dawali wiary pogłoskom rozsiewanym w mediach społecznościowych i nie wymierzali sprawiedliwości na własną rękę.
W ostatnich miesiącach w Indiach wielokrotnie dochodziło do ataków tłumu na skutek plotek o gangach porywaczy dzieci w licznych wioskach i miastach.
(m)