Premier Theresa May wygłosiła orędzie do Brytyjczyków. Oświadczyła, że nie chce drugiego referendum w sprawie brexitu. W środę Unia Europejska zgodziła się na krótkie wydłużenie procesu wyjścia Wielkiej Brytanii z UE - pod warunkiem, że Izba Gmin poprze porozumienie zawarte z Brukselą.

Takie orędzia premier Wielkiej Brytanii należą do rzadkości, ale sytuacja jest wyjątkowa. Theresa May, przemawiając w rezydencji na Downing Street, przypomniała historię brexitu i podkreśliła z żalem, że Wielka Brytania nie opuści Unii Europejskiej jak oczekiwano - 24 marca.

Premier zwróciła się bezpośrednio do wyborców, zapewniając, że rozumie ich frustrację. Jesteście zmęczeni tymi wewnętrznymi walkami, politycznymi gierkami, używaniem tajemniczych procedur i tym, że posłowie nie mówią o niczym innym niż o brexicie, kiedy wy macie realne obawy dotyczące szkół dla swoich dzieci, publicznej służby zdrowia czy (wzrostu liczby) przestępstw z użyciem noża. Chcecie, żeby ten etap się wreszcie skończył - ja się z wami zgadzam i jestem po waszej stronie - tłumaczyła.

Potwierdziła także, że wysłała list do przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska, prosząc o opóźnienie brexitu. 

Wyraziła także nadzieję, że posłowie poprą projekt porozumienia w trzecim z kolei głosowaniu w Izbie Gmin. Dodała także, że nie zamierza przedłużyć procedury brexitowej dłużej niż do końca czerwca. Premier nie wierzy w zorganizowanie drugiego referendum.

Raz już wam zadaliśmy to pytanie i daliście nam swoją odpowiedź - mówiła do wyborców. Teraz chcecie, żebyśmy się za to wzięli, i jestem zdeterminowana, żeby to zrobić - dodała.

Donald Tusk zgadza się na opóźnienie brexitu

Przypomnijmy, że w środę brytyjska premier Theresa May wysłała do Tuska list z wnioskiem o wydłużenie wyjścia Wielkiej Brytanii z UE do 30 czerwca. Przewodniczący Rady Europejskiej otrzymał list od premier i rozmawiał też z nią telefonicznie.

W świetle konsultacji, które odbyłem w ciągu ostatnich dni, wierzę, że możliwe jest krótkie wydłużenie procesu wyjścia Wielkiej Brytanii z UE, jednak warunkowo w oparciu o pozytywny wynik głosowania nad porozumieniem rozwodowym w Izbie Gmin- powiedział.

Stwierdził, że otwartą kwestią pozostaje okres takiego przedłużenia. Propozycja premier May ws. przedłużenia do 30 czerwca, która ma swoje zalety, tworzy pytania natury prawnej i politycznej- wskazał. Jak powiedział, kwestię przedłużenia procesu wyjścia Wielkiej Brytanii z UE unijni liderzy przedyskutują na szczycie, który zaczyna się w czwartek.

Szef RE oświadczył, że wierzy, iż możliwe jest jeszcze przyjęcie porozumienia o wyjściu Wielkiej Brytanii z UE przez Izbę Gmin. W moim odczuciu nie tworzy to ryzyka- wskazywał.

Dodał, że na ten moment nie przewiduje zwołania dodatkowego, specjalnego szczytu unijnego ws. brexitu. Jeśli przywódcy przyjmą moje rekomendacje i jeśli odbędzie się pozytywne głosowanie w Izbie Gmin w przyszłym tygodniu, możemy sfinalizować i sformalizować decyzje o przedłużeniu w procedurze pisemnej. Jednakże jeśli będzie taka potrzeba, nie będę wahał się, by zaprosić członków Rady Europejskiej na spotkanie w przyszłym tygodniu- zaznaczył.

Nawet jeśli nadzieja na ostateczny sukces może wydawać się słaba, a nawet iluzoryczna, i chociaż zmęczenie brexitem jest coraz bardziej widoczne i uzasadnione, nie możemy zrezygnować z poszukiwania - do ostatniej chwili - pozytywnego rozwiązania, oczywiście bez renegocjowania umowy o wyjściu. Reagowaliśmy z cierpliwością i życzliwością na liczne zwroty akcji i jestem przekonany, że również teraz nie zabraknie nam tej samej cierpliwości i dobrej woli w tym najbardziej krytycznym momencie tego procesu- podsumował.

Opracowanie: