Trzech strażników i 29 więźniów zginęło w buncie, który wybuchł w kolonii karnej o zaostrzonym rygorze w mieście Wahdat niedaleko od Duszanbe, stolicy Tadżykistanu - podaje Reuters. Strażników zabili skazani za przynależność do Państwa Islamskiego.
Ministerstwo sprawiedliwości Tadżykistanu w wydanym w poniedziałek oświadczeniu poinformowało o trzech zabitych strażnikach i "wielu" zabitych więźniach".
Bunt wybuchł w niedzielę wieczorem, kiedy grupa ok. 30 więźniów odbywających kary za członkostwo w dżihadystycznej organizacji Państwo Islamskie wzięła trzech strażników jako zakładników i zabiła ich - przekazał resort.
Radio Swoboda podaje, że więźniowie chcieli uciec z kolonii karnej. Mieli oni przy sobie noże i inne ostre przedmioty. Po zabiciu strażników wypuścili z celi izolacyjnej ośmiu szczególnie niebezpiecznych przestępców, skazanych za członkostwo w IS. Następnie buntownicy mieli zabić pięciu więźniów i ranić kilkudziesięciu innych na oczach osadzonych. Po tym podpalili szpital polowy, wzięli kolejnych zakładników i zażądali swojego uwolnienia.
Więźniowie biorący udział w zamieszkach zostali zabici, kiedy władze "podjęły zdecydowane kroki, by ustabilizować sytuację" - dodało ministerstwo.
Resort oznajmił, że sytuacja jest pod kontrolą, a w sprawie buntu wszczęto śledztwo.
W kolonii karnej, w której doszło do rozruchów, wyroki odbywają skazani za religijny ekstremizm.
W listopadzie ubiegłego roku Państwo Islamskie wzięło na siebie odpowiedzialność za bunt w jednym z tadżyckich więzień, w którym zginęło 27 osób. Kilka miesięcy wcześniej zwolennicy IS dokonali ataku na czterech zagranicznych turystów w południowej części kraju.