To bardzo spóźniony, ale dobry moment by wycofać się z systemu relokacji uchodźców - mówią członkowie polskiej delegacji do Brukseli, gdzie po południu rusza szczyt Rady Europejskiej. Jednym z tematów będzie kwestia kryzysu imigracyjnego.
Wczoraj przewodniczący RE Donald Tusk niespodziewanie stwierdził, że nie widzi przyszłości dla systemu przymusowej relokacji. Takie zapowiedzi mogą oznaczać, że szykuje się zmiana unijnego kursu jeśli chodzi o uchodźców.
Jest to tym bardziej możliwe, że Donald Tusk mówił o przecinaniu węzłów gordyjskich i poszukiwaniu porozumienia, które odpowiadałoby krajom Grupy Wyszehradzkiej. A to właśnie te kraje - wśród nich Polska - najostrzej krytykowały europejską politykę migracyjną.
System relokacji uchodźców nie pomógł nikomu, nie tylko nie pomógł żadnej istotnej grupie uchodźców, ale nie pomógł żadnemu z państw. Wciąż czekamy na gotowość pozostałych stron, żeby zamknąć ten rozdział - powiedział pytany o tę sprawę wiceszef MSZ Konrad Szymański.
Niewykluczone, że proces zamykania rozdziału przymusowej relokacji zacznie się w Brukseli już dziś.
(ph)