Nowe fakty w sprawie epidemii świńskiej grypy. W Stanach Zjednoczonych potwierdzono już czterdzieści przypadków zachorowań, w Meksyku - 26. W Kanadzie zachorowało sześć osób – to najnowsze dane, przekazane przez rzecznika Światowej Organizacji Zdrowia.
Amerykańska administracja zaleca ostrożność podróżującym do Meksyku, ale prezydent Barack Obama przestrzega przed paniką. Świńska grypa to z pewnością powód do obaw, ale nie ma wskazań do alarmu. Prewencyjnie ogłosiliśmy podwyższony stopień gotowości medycznej, aby mieć pewność, że wszystkie procedury będą szybko wykonywane - powiedział Obama.
Pierwszy przypadek świńskiej grypy potwierdzono w Hiszpanii. Jest to zarazem pierwszy przypadek tej choroby w Europie. Wirusa H1N1 wykryto u młodego mężczyzny, który kilka dni temu wrócił do Hiszpanii z Meksyku. 25 kwietnia zgłosił się on do lekarza z bólem w klatce piersiowej i został skierowany na obserwację.
Jak poinformował minister zdrowia Hiszpanii Trinidad Jimenez, chory dobrze reaguje na leczenie i jego stan nie jest poważny. Łącznie do hiszpańskich szpitali trafiło około 20 osób z objawami grypy. Większość z nich to osoby młode, które wróciły z Meksyku.
O spokój apelują również niemieckie władze i eksperci - informuje berlińska korespondentka RMF FM Monika Sędzierska. Posłuchaj jej relacji:
W najbliższy czwartek w Brukseli odbędzie się pilne posiedzenie ministrów zdrowia krajów Unii poświęcone świńskiej grypie. Komisja Europejska zaapelowała, aby bez wyraźniej konieczności nie wyjeżdżać w regiony gdzie występuje świńska grypa. Ale nie odradza - przynajmniej na razie - podróży do Hiszpanii, gdzie potwierdzono już pierwszy przypadek tej choroby. Pojawiają się sugestie, że z powodu specjalnych kontaktów między Hiszpanią a Meksykiem i wielu połączeń lotniczych między tymi krajami - to właśnie poprzez Półwysep Iberyjski grypa zostanie zawleczona do Europy. Bruksela przekonuje jednak, że Hiszpania nie stanie się otwartymi wrotami dla epidemii. Obiecuje koordynować wysiłki wszystkich krajów. Chodzi o to, aby środki podejmowane przez jeden kraj nie były na przykład sprzeczne z działaniami innego. Jeszcze dzisiaj w sprawie świńskiej grypy spotykają się w Brukseli eksperci państw członkowskich, można się więc spodziewać dalszych decyzji.
Nie ma żadnego przypadku świńskiej grypy we Francji - zapewnia tamtejsze ministerstwo zdrowia po przebadaniu czworga pacjentów, którzy byli podejrzani o tę chorobę. Paryski Instytut Pasteura zapowiedział szybkie stworzenie szczepionki przeciwko nowej odmianie wirusa grypy. Jean-Claude Manuguerra, szef komórki „szybkiego reagowania” tej instytucji, stwierdził w wywiadzie dla dziennika „Le Parisien”, że nie powinno to być trudne, ponieważ nowy wirus jest podobny do dobrze już znanych, innych wirusów, a ściśle ujmując - do ptasiej grypy i tzw. grypy hiszpańskiej z początku XX wieku.
Jak zaznaczył, istniejące obecnie szczepionki przeciwko grypie nie są skuteczne przeciwko nowej chorobie. Na razie jedynym ratunkiem są podstawowe środki higieny, m.in. częste mycie rąk i stosowanie leków łagodzących grypowe symptomy. Instytut Pasteura poinformował, że zarażenie się świńską grypą nie jest możliwe drogą pokarmową.
Polskie służby sanitarne oceniają, że nie ma u nas w tej chwili zagrożenia niebezpiecznym wirusem. Sytuacja jest jednak na bieżąco monitorowana. Jak podał Główny Inspektor Sanitarny Andrzej Wojtyła, działania podejmowane są przede wszystkim na lotnisku i dotyczą pasażerów powracających z Ameryki Południowej i Północnej. Według rzecznika sanepidu Wiesława Rozbickiego pojawienie się choroby w naszym kraju jest nieuniknione.
Świńską grypą nie zarazimy się, jedząc wieprzowinę; do zarażenia może dojść przez kontakt z chorym zwierzęciem lub człowiekiem – informuje Państwowa Inspekcja Sanitarna. Jak jednak zaznaczył zastępca Głównego Lekarza Weterynarii w rozmowie z reporterem RMF FM, Unia Europejska nie sprowadza wieprzowiny z Meksyku. Nie ma więc możliwości, by legalnie takie mięso trafiło na nasz rynek.
Świńska grypa bardzo łatwo przenosi się między ludźmi i to ją różni od ptasiej grypy, której obawialiśmy się przez ostatnie lata, a która przenosiła się w sporadycznych przypadkach. Co więcej, odkryto oddalone od siebie ogniska choroby wśród osób, które nie miały ze sobą kontaktu. To pokazuje, że wirus przenosi się w sposób trudny do przewidzenia i specjaliści nie są w stanie wykryć wszystkich etapów łańcucha zachorowań.
Wielu pacjentów może przejść infekcję lekko i w ogóle nie wiedzieć, że mieli grypę. Równocześnie jednak, jak pokazuje sytuacja w Meksyku, u wielu osób wirus może wywołać poważne objawy, a nawet doprowadzić do śmierci. To kolejny czynnik ryzyka epidemii. Eksperci są już przekonani, że nie da się ograniczyć fali zachorowań do jednego tylko regionu, a pojawienie się wirusa w innych częściach świata jest tylko kwestią czasu. Posłuchaj relacji Grzegorza Jasińskiego:
Zdaniem dyrektora Światowej Organizacji Zdrowia, Margaret Chan, nowa odmiana grypy „ma potencjał” spowodowania ogólnoświatowej pandemii. Zaznaczyła jednak, że jest jeszcze za wcześnie, by z całą pewnością stwierdzić, że do tego dojdzie. Światowa Organizacja Zdrowia określa obecnie ryzyko epidemii na trzeci stopień w sześciostopniowej skali.
Pierwsze trzy stopnie oznaczają fazę wstępną, w której grypa przenosi się głównie wśród zwierząt z ograniczoną liczbą przypadków infekcji u ludzi. Stopień trzeci oznacza, że wirus ma możliwość przenoszenia się między ludźmi w określonych warunkach i pojawiają się ogniska zachorowań. Na razie więc WHO uznaje, że wirus H1N1 nie ma jeszcze możliwości rozprzestrzenienia się w całej lokalnej społeczności, co jest warunkiem koniecznym powstania pandemii. Gdy taka możliwość się pojawi, oznacza to fazę czwartą, kiedy pandemia może, ale nie musi jeszcze wystąpić. Piąty stopień to rozszerzanie się fali zachorowań na sąsiednie kraje, a szósty – na kraje w innym rejonie, np. na innym kontynencie. Te dwie fazy są już właściwie oznaką pandemii.