Do starć ulicznych doszło na paryskich Polach Elizejskich – w czasie demonstracji ruchu „żółtych kamizelek” przeciwko polityce prezydenta Emanuela Macrona. Policja użyła gazu łzawiącego i armatek wodnych przeciwko grupom agresywnych demonstrantów, anarchistów i chuliganów.
Aresztowano blisko 150 osób - w tym jednego z liderów żółtych kamizelek, który według policji miał przy sobie palkę.
Szturmowe oddziały policji wyparły już z POl Elizejskich większość grup agresywnych demonstrantów i chuliganów w kominiarkach - ale po obu stronach ulicy stoją niezliczone policyjne radiowozy. Koło nich widać funkcjonariuszy, którzy bacznie obserwują okolicę i tropią bandy chuliganów, które schroniły się w małych, bocznych uliczkach.
Większość komentatorów podkreśla jednak, ze nie można w ogóle porównać dzikszych starć na Polach Elizejskich - z wielkim zamieszkami sprzed kilku tygodni - kiedy na ulicy wznoszone były barykady, podpalono samochody i rabowano okoliczne sklepy.
Prefektura policji poinformowała, ze jeden z funkcjonariuszy- zaatakowany przez grupę agresywnych demonstrantów - musiał zagrozić im pistoletem. Nie otworzył jednak ognia - udało mu się uciec.
Według francuskiego MSW od początku fali akcji protestacyjnych ruchu "żółtych kamizelek" zginęło 9 osób - głównie w wypadkach drogowych wokół blokad. 2891 osób zostało rannych. w tym 1048 policjantów.