Sprawa strzelaniny w szkole podstawowej w Uvalde w Teksasie uruchomiła w USA lawinę dyskusji na temat bezpieczeństwa i forsowanej tezy, że więcej uzbrojonych to szansa na szybsze wyeliminowanie napastnika.
Od lat zwolennicy prawa do posiadania broni w USA wskazywali, że "złego faceta z bronią, może powstrzymać tylko dobry facet z bronią". Tego cytatu bardzo często używał poprzedni prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump, który był zwolennikiem teorii, że więcej uzbrojonych ludzi to większa szansa na powstrzymanie ewentualnego napastnika. I choć są przykłady, że czasem to działo, to ostatni przykład z Uvalde wstrząsnął Ameryką.
Najnowsze informacje z Teksasu pokazują jednak, że choć w pobliżu szkoły znajdowało się wielu uzbrojonych, także policjantów, to nikt napastnika nie powstrzymał w odpowiednim czasie, a służby nie poradziły sobie z sytuacją. Co więcej zobaczyliśmy bezsilność, brak współdziałania a także błędy i brak odwagi w podejmowaniu decyzji. A stało się to w Teksasie, gdzie zwolenników teorii "złego faceta z bronią, może powstrzymać tylko dobry facet z bronią" jest bardzo dużo. W pobliżu szkoły nie brakowało też uzbrojonych osób. A sprawca zabijał dzieci w klasie.
W tym roku w USA doszło już do ponad 250 masowych strzelanin. Za masową strzelaninę w Stanach Zjednoczonych uznaje się takie wydarzenie, gdzie ranne lub zabite są przynajmniej cztery osoby.
Masakry w Buffalo i Uvalde, które nastąpiły po sobie ( w pierwszym przypadku napastnik strzelał w sklepie a w drugim w szkole ) sprawiły, że w USA po raz pierwszy od lat pojawiła się rzeczywista szansa na zaostrzenie regulacji dotyczących posiadania broni palnej.
Szczególnie szokująca zbrodnia w szkole podstawowej i ewidentne błędy policji zmusiły polityków na Kapitolu do podjęcia kroków. Wielu republikanów nie chciało o tym słyszeć, bo w USA w tym roku wybory połówkowego do Kongresu. Politycy zdają sobie sprawę, że niepopularne decyzje mogą doprowadzić do ich wyborczej klęski. A wielu zwolenników Partii Republikańskiej nie chce słyszeć o zakazie posiadania broni czy zbyt mocnej ingerencji w prawo do posiadania broni.
Jak po każdej większej masakrze, tak i po morderczej napaści 18-letniego sprawcy na szkołę podstawową w Uvalde, media i politycy zajęli się odwiecznym tematem w amerykańskiej polityce: dostępem do broni palnej. W przeciwieństwie do poprzednich debat, tym razem przyniosła ona efekt: po burzliwych negocjacjach między politykami obydwu partii, Kongres przyjął pakietu nowych regulacji, pierwszą znaczącą reformę od 1994 r.
Nie jest to idealne rozwiązanie, ale coś co jest pierwszym krokiem. Czy będą następne? Czy Ameryka jest na nie gotowa? Raczej nie. Przywiązanie do broni w tym kraju jest zbyt duże.