Tradycyjnie, wraz z wybiciem północy przez zegar na kremlowskiej Wieży Spaskiej, tysiące mieszkańców Moskwy powitały Nowy Rok na Placu Czerwonym. W tym roku jednak radosny nastrój zabawy noworocznej ustąpił miejsca smutkowi i przygnębieniu po tragicznym w skutkach wybuchu gazu w Magnitogorsku.
Do wybuchu gazu i zawalania się części domu mieszkalnego doszło w poniedziałek rano w Magnitogorsku w obwodzie czelabińskim. Zginęło co najmniej siedem osób, a ponad 40 uznaje się za zaginione. Są obawy, że ludzie ci mogą znajdować się pod gruzami zawalonego budynku.
Prezydent Rosji Władimir Putin, który w poniedziałek był na miejscu katastrofy, złożył kondolencje rodzinom ofiar i zapewnił o pomocy ze strony władz, a także wezwał Rosjan, by "w noworoczną noc pomyśleli o ofiarach tragedii, bo współczucie tym, którzy stracili bliskich lub ucierpieli, leży w naturze rosyjskiego narodu".
oprac.