Izraelskie wojsko testuje SMS-owy system ostrzegania ludności cywilnej przed atakami rakietowymi. Ćwiczenia - polegające na wysyłaniu do mieszkańców kilku miast wiadomości z ostrzeżeniem - potrwają do czwartku.
Wiadomości z ostrzeżeniem będą wysyłane w godz. 8-18. Otrzymają je mieszkańcy m.in. Jerozolimy, Tel Awiwu i Hajfy. Ich treść: "Dowództwo obrony testuje mobilny system ostrzegania" będzie przetłumaczona na język hebrajski, arabski, angielski i rosyjski.
Według mediów, celem testu jest przygotowanie się do obrony ludności cywilnej przed ewentualnymi atakami rakietowymi ze strony Iranu lub Hezbollahu. Zdaniem ekspertów, mogłoby do nich dojść po izraelskim ataku na irańskie obiekty nuklearne.
Możliwość zaatakowania irańskich zakładów nuklearnych przez Izrael pozostaje tematem wybijanym w tytułach lokalnej prasy. Dziennik "Jedijot Achronot" pisze, że Izrael nie jest gotowy na wojnę z Iranem, m.in. dlatego, że "połowa Izraelczyków nie posiada masek gazowych", a "prace mające na celu ochronę szpitali zostaną zakończone dopiero za trzy lata". Z kolei "Haarec" cytuje wysokiego rangą przedstawiciela izraelskich władz, który twierdzi, że Iran "poczynił postępy w produkcji i dostosowaniu głowic nuklearnych".
Izrael - jedyna oficjalna potęga jądrowa w regionie - ocenia, że jego istnienie byłoby zagrożone, gdyby Teheran dysponował bombą atomową. Iran twierdzi jednak, że wzbogaca uran jedynie do celów cywilnych, a nie w celu wyprodukowani broni jądrowej, o co oskarża go Zachód.