Uczestniczący w masowym proteście słowaccy lekarze mogą jeszcze wycofać złożone wcześniej wypowiedzenia umów o pracę bez ponoszenia jakichkolwiek konsekwencji. Każdemu lekarzowi, który to zrobi do dzisiaj, rząd Słowacji obiecał 300 euro podwyżki od przyszłego roku i powrót na dotychczas zajmowane stanowisko.
Według Ministerstwa Zdrowia, do wczoraj wypowiedzenia wycofała jedna trzecia z 2400 uczestniczących w proteście lekarzy. Kolejni mogą dołączyć do nich jeszcze dziś.
Rząd już wczoraj wprowadził w 15 szpitalach kraju stan wyjątkowy, nakazujący strajkującym lekarzom wykonywanie swych obowiązków za około 70 proc. pensji. Władze zwróciły się o pomoc do Czech i Ukrainy, aby w niezbędnych sytuacjach udzieliły pomocy słowackim pacjentom.
Od jutra w terenie ma być więcej karetek pogotowia. Transport chorych zapewni również policja. Media informują o specjalnych liniach telefonicznych, uruchomionych dla pacjentów na czas kryzysu.
Chcąc wyrównać liczbę lekarzy pracujących w poszczególnych regionach, rząd zaproponował także łączenie oddziałów, a w skrajnych przypadkach - likwidację niektórych placówek publicznej służby zdrowia.
Premier Radiczova tłumaczyła, że jej gabinet już wcześniej planował takie działania, a protest lekarzy jedynie je przyspieszył.
W zeszły piątek lekarskie związki zawodowe zorganizowały demonstrację w Bańskiej Bystrzycy. Przed szpitalem im. Franklina Roosevelta około 500 osób zapaliło świeczki "na pożegnanie słowackiej służby zdrowia".
Minister zdrowia Ivan Uhliarik tłumaczył konieczność wprowadzenia stanu wyjątkowego. Traktujemy to jak ochronę pacjentów, a nie jak karę wobec lekarzy - zaznaczył. Wystąpił z apelem do protestujących o wycofanie wypowiedzeń i zapewnił, że w budżecie są pieniądze na podwyżki.
Minister dodał, że wciąż około 1600 lekarzy zapowiada od jutra odejście z pracy. Ich reprezentanci odmawiają uczestnictwa w dalszych negocjacjach z rządem.
Poprzez masowe składanie wypowiedzeń, lekarze protestują przeciw niskim zarobkom, warunkom pracy w publicznej służbie zdrowia i transformacji szpitali w spółki. W piątek lekarskie związki zawodowe odrzuciły zaproponowany przez rząd kompromis i oświadczyły, że nie zrezygnują z protestu w sprawie podwyżek pensji.