Ponad 60 osób zatrzymała policja w Petersburgu podczas marszu pierwszomajowego, przebiegającego pod hasłem wolnych wyborów lokalnych. W pochodzie brali udział aktywiści opozycji antykremlowskiej. Marsz odbywał się za zgodą władz miejskich.
Dane o liczbie 68 zatrzymanych w Petersburgu podała organizacja OWD-Info, monitorująca zatrzymania w Rosji. Ta sama organizacja poinformowała, że do zatrzymań doszło także w innych miastach Rosji i ogółem w całym kraju zatrzymano około 120 osób.
Marsz pod hasłem "Wolnemu Petersburgowi - wolne wybory!" zorganizowała inicjatywa o nazwie Zjednoczeni Demokraci, która zrzesza osoby mające zamiar brać udział w wyborach lokalnych. Organizatorzy zapowiedzieli w zgłoszeniu do władz miejskich, że w pochodzie weźmie udział 10 tys. osób. Władze wydały zgodę na zgromadzenie.
Inicjatywa Zjednoczeni Demokraci sformowała trzecią kolumnę pochodu, który przeszedł przez główną arterię Petersburga - Prospekt Newski. Pierwsze dwie kolumny, w których szli członkowie rządzącej partii Jedna Rosja i zwolennicy partii komunistycznej, przeszły prospektem bez incydentów, kończąc marsz na placu Pałacowym, gdzie Jedna Rosja organizowała koncert z okazji 1 Maja.
Natomiast demonstrantów idących w trzeciej kolumnie rozpędziła policja. Policjanci wyciągali z tłumu uczestników, głównie tych, którzy mieli plakaty z hasłami krytykującymi prezydenta Władimira Putina. Idący w kolumnie zatrzymali ją, żądając zwolnienia zatrzymanych. Policja uznała zatrzymanie pochodu za zgromadzenie bez zezwolenia i zaczęła rozpędzać demonstrantów.
Wśród zatrzymanych był deputowany lokalnego zgromadzenia ustawodawczego Petersburga Maksim Reznik, a także dwóch dziennikarzy. Reznik - według policji - zatrzymany został z powodu naruszenia zasad przeprowadzania zgromadzeń publicznych. Policja oznajmiła, że przeprowadzono z nim na komisariacie profilaktyczną rozmowę, po której został zwolniony.
W kolumnie Zjednoczonych Demokratów szli zwolennicy opozycjonisty Aleksieja Nawalnego, aktywiści zarejestrowanej partii politycznej Partia Wzrostu, jak i niezarejestrowanego ruchu Otwarta Rosja, założonego przez Michaiła Chodorkowskiego. Wznoszono hasła: "To jest nasze miasto!", "My jesteśmy tu władzą!".
Rankiem w środę, jeszcze przed rozpoczęciem pochodu, zatrzymano dwoje działaczy Otwartej Rosji w czasie, gdy wychodzili z domu.
W trakcie rozpędzania demonstrantów policjanci niekiedy działali brutalnie - podało Radio Echo Moskwy, powołując się na świadków. Według petersburskiego portalu internetowego Fontanka.ru kilka osób z komisariatów przewieziono do szpitali. Jeden z zatrzymanych dziennikarzy, Gieorgij Markow powiedział Echu Moskwy, że policjanci go bili.
W innych miastach Rosji policja zatrzymywała uczestników pikiet i nieoficjalnych akcji pierwszomajowych. Według szacunków OWD-Info 16 osób zatrzymano w Pietropawłowsku Kamczackim, dziesięć - w Tomsku, osiem - w Kursku, po pięć - w Machaczkale i Nowosybirsku i jedną osobę - w Syktywarze.