Rosyjski sąd odrzucił dziś apelację koszykarki Brittney Griner. Amerykanka w sierpniu została skazana na 9 lat więzienia za posiadanie oraz przemyt narkotyków.
Prawnicy Griner wnieśli dziś do rosyjskiego sądu apelacyjnego o uniewinnienie lub przynajmniej skrócenie jej dziewięcioletniego wyroku.
Żaden sędzia z ręką na sercu nie powie, że dziewięcioletni wyrok Griner jest zgodny z rosyjskim prawem karnym - powiedział prawnik Amerykanki Aleksander Bojkow.
Rozprawa apelacyjna odbyła się w sądzie w Krasnogorsku pod Moskwą, a Griner wzięła udział za pośrednictwem rozmowy wideo z aresztu. Koszykarka podkreśliła, jak stresujący było jej ośmiomiesięczny pobyt w więzieniu i dwa procesy.
Nieznacznie przekroczyłam dozwoloną ilość oleju konopnego... Ludzie, którzy popełnili poważniejsze przestępstwa, dostali łagodniejsze wyroki niż ten, który ja otrzymałam - dodała Amerykanka.
Ponownie przeprosiła za swój błąd, podkreśliła, że nie miała zamiaru tego zrobić i poprosiła wymiar sprawiedliwości o uwzględnienie faktu, że przyznała się do winy.
Rosyjski sąd odrzucił jednak apelację koszykarki, podtrzymując wyrok.
Doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Białego Domu Jake Sullivan powiedział, że Stany Zjednoczone nadal będą współpracować z Rosją, aby sprowadzić Griner do domu. W rozprawie wzięła natomiast udział amerykańska Chargee d'Affaires Elizabeth Rood, obecnie najwyższa rangą dyplomatka USA w Moskwie. Nazwała ona dziewięcioletni wyrok za przemyt narkotyków "nadmiernym i nieproporcjonalnym".
31-latka, gwiazda Women's National Basketball Association (WNBA), która grała w Rosji poza sezonem ligowym, została zatrzymana na moskiewskim lotnisku Szeremietiewo 17 lutego z wkładami vape do e-papierosów zawierającymi olej haszyszowy.
Jej adwokaci argumentowali, że koszykarka nieumyślnie przywiozła ze sobą do Rosji wkłady z marihuaną i używała je tylko do leczenia bólu spowodowanego obrażeniami sportowymi. Podkreślali, że nie miała przestępczych zamiarów, a olejki znalazły się w jej bagażu z powodu pospiesznego pakowania się przed podróżą. Przedstawili oświadczenie lekarza, który potwierdził, że przepisał jej marihuanę do leczenia bólu.
Obrona Griner poprosiła sąd o uniewinnienie jej, podkreślając, że nie była w przeszłości karana i chwaląc jej rolę w "rozwoju rosyjskiej koszykówki". Zasugerowano także, że część akt sprawy koszykarki została sporządzona z naruszeniem prawa. Mimo tego rosyjski sąd uznał, że popełniła ona przestępstwo z premedytacją. Prokurator zażądał dla niej 9,5 roku więzienia, jednak została skazana na 9 lat kolonii karnej i musi dodatkowo zapłacić grzywnę w wysokości miliona rubli.