We Florencji, odwiedzanej przez setki tysięcy turystów, odbyła się akcja protestacyjna przeciwko stale rosnącej liczbie mieszkań na krótki wynajem. Na skrzynkach z kluczami dla turystów umieszczone zostały czerwone naklejki z hasłem: "Ratujmy Florencję, by w niej żyć".
O skali zjawiska masowego wynajmu mieszkań na krótki okres w stolicy Toskanii świadczy to, że - jak zaznaczyły lokalne media - tylko na jednej platformie oferującej takie usługi jest ich ponad 12 tysięcy.
Wcześniej władze miejskie zapowiedziały podjęcie kroków, by powstrzymać ten nagły wzrost.
Do rozlepienia nalepek przyznał się komitet pod nazwą Ratujmy Florencję, który protestuje przeciwko nadmiernej turystyce i zapowiada dalsze akcje.
Podobny protest miał wcześniej miejsce w Rzymie.
Ten we Florencji odbył się w szczególnym momencie, tuż przed zorganizowanym tam włoskim forum na temat turystyki i na kilka dni przed obradami ministrów odpowiedzialnych za ten sektor z krajów G7.
Włoska minister turystyki Daniela Santanche otwierając forum zaapelowała o to, by przestać mówić o nadmiernej turystyce w pogardliwy sposób.
Przypomnijmy sobie pandemię Covid-19, kiedy nie było widać żywego ducha. Mówienie o tym, że za dużo turystów przyjeżdża do Włoch to bluźnierstwo - powiedziała minister.