Prezydent Rosji Władimir Putin powiedział, że "nikt nie obwinia" przedwojennych władz polskich o "udział wraz z Niemcami w rozbiorze Czechosłowacji". Rosja - dodał - "nie pozwoli oskarżać ZSRR o to, o co jest oskarżany" w związku z wydarzeniami 1939 roku.
"Rozumiem dzisiejsze władze polskie w kwestii wydarzeń 1939 roku" - powiedział Putin na obradach Klubu Wałdajskiego, międzynarodowego gremium zajmującego się Rosją. Przekonywał jednak, by spojrzeć "na to, co się działo trochę wcześniej" i dodał: "Przecież to wy wzięliście udział razem z Niemcami w rozbiorze Czechosłowacji, wy podpaliliście ten knot, wyciągnęliście korek - a potem dżin już się wydostał".
Dodał następnie: "Przecież nikt nie oskarża ówczesnych władz polskich. Jednak my nie pozwolimy oskarżać również Rosji, Związku Radzieckiego o to, o co jest oskarżany".
Przekonywał, że czytał dokumenty archiwalne, które "znalazły się u nas po tym, jak Armia Czerwona przeszła przez Europę", w tym dokumenty niemieckie, polskie i francuskie. "Po prostu porozumieli się bezpośrednio o podziale Czechosłowacji, o czasie wkroczenia wojsk. No posłuchajcie - a potem wszystko zwalać na Związek Radziecki" - oświadczył.
Według Putina można "dowolnie" odnosić się do Józefa Stalina, bo "jest za co"; gospodarz Kremla wspomniał w tym miejscu o łagrach i represjach stalinowskich. Niemniej - jego zdaniem - "władze radzieckie realnie walczyły o to, by zapobiec wybuchowi II wojny światowej".
Putin przypomniał o stratach Armii Czerwonej w walce z III Rzeszą i ocenił, że siły zbrojne ZSRR zniszczyły 80 proc. potencjału Wehrmachtu. "Czy całkiem już o tym zapomnieliście? Nie - oni po prostu wykorzystują wydarzenia z przeszłości, by rozwiązywać dzisiejsze koniunkturalne kwestie polityki wewnętrznej" - oświadczył.
Odnosząc się do władz Rosji Radzieckiej i ZSRR, oświadczył: "Mamy sporo pretensji do rządzących krajem od 1917 do 1990 roku. To oczywiste sprawy. Jednak jest absolutnie niedopuszczalne, by stawiać na równi nazistów i komunistów w przededniu II wojny światowej i dzielić odpowiedzialność 50:50. To kłamstwo".
Przywódca Rosji od dłuższego czasu wypowiada opinie na temat przyczyn II wojny światowej, prezentując pogląd, że impulsem do jej wybuchu nie był pakt Ribbentrop-Mołotow, a układ monachijski, zawarty we wrześniu 1938 roku. W swoich wystąpieniach na ten temat Putin wypominał także Polsce aneksję Zaolzia dokonaną w wyniku układu monachijskiego. Pomijał w tych wypowiedziach fakt, że aneksja Zaolzia została we współczesnej Polsce publicznie potępiona - uczynił to w 2009 roku ówczesny prezydent Lech Kaczyński.