Prezydent Władimir Putin uznał w środę za śmieszne sugestie, że Rosja mogłaby podjąć próbę ingerowania w wybory prezydenckie w USA w 2020 roku. Mówił o tym na konferencji energetycznej w Moskwie.
Tak w sekrecie powiem, będziemy to obowiązkowo robić, by was rozbawić do końca, tylko nikomu o tym nie mówcie - powiedział Putin w odpowiedzi na pytanie dziennikarza NBC.
Potem rosyjski prezydent dodał poważnie: "nam wystarcza problemów w samej Rosji".
Putin zapewnił, że Rosja będzie współpracować "z każdym prezydentem, którego wybierze amerykański naród". Zapewnił też, że Moskwa nie wykonała żadnego destrukcyjnego kroku wobec Waszyngtonu.
Prezydent Federacji Rosyjskiej oświadczył, że nigdy nie miał bliskich stosunków z prezydentem Donaldem Trumpem.
Zostaliśmy wciągnięci w wewnętrzne kłótnie w USA, jeszcze zanim poznaliśmy prezydenta Trumpa. Nigdy nie było między nami żadnej bliskości i nie ma jej teraz - podkreślił.
Według rosyjskiego przywódcy przeciwnicy Trumpa w Stanach Zjednoczonych wykorzystują do ataków na niego dowolne powody, a teraz takim powodem jest Ukraina i rozgrywki dotyczące stosunków z Ukrainą i z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim. Putin zaznaczył, że nie widzi w rozmowie Trumpa z Zełenskim niczego, co świadczyłoby o presji.
Putin dodał przy tym, że nie ma nic przeciwko opublikowaniu jego własnych rozmów telefonicznych z Trumpem.
Nie ma tam niczego, co mogłoby go skompromitować. Moje poprzednie życie nauczyło mnie, że dowolna moja rozmowa może zostać opublikowana - oznajmił prezydent Rosji, który tymi słowami nawiązał do swojej przeszłości funkcjonariusza KGB.