Dariusz Przywieczerski - były prezes Universalu skazany w aferze FOZZ, uciekł ze Stanów Zjednoczonych i nie ma już praktycznie szans na jego ekstradycję – informuje tygodnik „Wprost”.
Człowiek ochrzczony "Napoleonem biznesu" w 2005 roku skazany został przez sąd w Polsce na 2,5 roku więzienia za kradzież miliona dolarów z Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego. Zniknął tuż przed wyrokiem. Sąd wystawił za nim najpierw europejski nakaz aresztowania, bo krążyły pogłoski, że ukrył się na Cyprze lub w Wielkiej Brytanii.
Ostatnio Przywieczerski ukrywał się przed polskim wymiarem sprawiedliwości w amerykańskim stanie New Jersey, gdzie prowadził hurtownię gwoździ i handlował polskimi odkurzaczami. Od ubiegłego roku trwały wobec niego procedury ekstradycyjne.
Jak ustalił „Wprost”, Przywieczerski zniknął w drugiej połowie kwietnia bieżącego roku. Informacje o ucieczce mężczyzny potwierdził tygodnikowi jeden z polityków SLD, który do niedawna utrzymywał z nim kontakt telefoniczny. Wiem, że już go tam nie ma - stwierdził.
Jak pisze tygodnik, przedłużanie się procedur ekstradycyjnych to m.in. efekt zaniedbań strony polskiej. Od kilku miesięcy sąd zwleka bowiem z uzupełnieniem wniosku ekstradycyjnego, czego zażądał Departament Stanu USA.
Fundusz Obsługi Zadłużenia Zagranicznego miał zajmować się wykupem polskiego długu zagranicznego, a doprowadził do gigantycznej defraudacji pieniędzy. Na aferze Skarb Państwa stracił ponad 350 milionów złotych. Aferę wykryła 16 lat temu Najwyższa Izba Kontroli.
Za winnych sprzeniewierzenia pieniędzy sąd uznał między innymi byłego szefa Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego Grzegorza Żemka, jego zastępczynie Janinę Chim oraz byłego szefa Universalu Dariusza Przywieczerskiego. Żemek dostał 8, Chim 5 lat więzienia, a Przywieczerski - 2,5 roku.