Prezydent Francji Emmanuel Macron odrzucił dymisję premier Elisabeth Borne, która chciała zrezygnować ze stanowiska w związku z nieuzyskaniem bezwzględnej większości przez prezydencką koalicję w nowym parlamencie i brakiem odpowiedniego poparcia dla rządu.
Macron będzie "szukał konstruktywnych rozwiązań" z przywódcami partii politycznych - poinformował Pałac Elizejski.
Prezydent zaprosił we wtorek szefów partii na rozmowy o stworzeniu szerszej koalicji. Jednak we wtorek rano szef prawicowej partii Republikanie Christian Jacob zapowiedział, że jego ugrupowanie nie chce wejść do koalicji prezydenckiej, ponieważ nie tego oczekiwali jego wyborcy.
Koalicja lewicy Nupes zapowiedziała natomiast w poniedziałek, że 5 lipca złoży w parlamencie wniosek o wotum nieufności dla rządu Borne. Opozycja domaga się odejścia premier, tłumacząc, że w obliczu braku większości parlamentarnej rząd jest słaby i niezdolny do prowadzenia polityki.
Odejścia Borne domaga się również Zjednoczenia Narodowe Marine Le Pen. Francuzi muszą zostać wysłuchani. Macron nie może dalej prowadzić swojej polityki - stwierdziła we wtorek Le Pen.
Skupiona wokół prezydenta Macrona centroprawicowa koalicja Razem zdobyła w wyborach parlamentarnych 12 i 19 czerwca 245 mandatów w 577-osobowym Zgromadzeniu Narodowym. Lewicowa koalicja Nupes zajęła drugie miejsce i będzie miała 131 deputowanych. Prawicowo-populistyczne Zjednoczenie Narodowe zdobyło 89 mandatów, a czwarte miejsce zajęli Republikanie, którzy do niższej izby parlamentu wprowadzą 61 deputowanych.