Wielkie poszukiwania Zariny Awganowej, 5-latki zaginionej w rejonie Niżnego Nowogrodu w Rosji. Sprawę komplikuje grasujący w lesie niedźwiedź.
Rankiem 18 sierpnia w miejscowości Stiepanowka mała Zarina poszła z dziadkami na grzybobranie do lasu. Dziewczyna była zmęczona, więc dziadkowie zaprowadzili ją do domu. Tam została z wujek. Po pewnym czasie mężczyzna wyszedł do ogrodu, a kiedy wrócił nie mógł znaleźć 5-latki.
Rodzina ruszyła na poszukiwania, jednak nigdzie nie można było jej znaleźć. Sprawę zgłoszono na policję. Rodziców dziewczynki poinformowano dzień później - jej matka jest w ósmym miesiącu ciąży i nie chciano jej denerwować.
Obecnie w poszukiwaniach dziewczynki biorą udział nie tylko służby i mieszkańcy Stiepanówki, ale także specjalne grupy wolontariuszy zajmujący się w Rosji poszukiwaniem zaginionych. Według ministerstwa dziewczynki szuka blisko tysiąc osób.
Poszukiwaczom udało się natrafić w lesie na kilka rzeczy, które mogłyby świadczyć, że zostawiła je dziewczynka. Znaleźliśmy koc, karton soku i małe, nadgryzione jabłko - mówi Ludmiła Katina. Nie wiadomo jednak, czy na pewno należały do dziewczynki.
Sytuację skomplikowało pojawienie się w lesie niedźwiedzia. Poszukiwania trzeba było odroczyć. Najgorsze jednak, że ślady zostawione prawdopodobnie przez dziewczynkę, przecinają się ze śladami zostawionymi przez dzikie zwierzę.