Dziesięć separatystycznych partii hiszpańskich zawarło w Barcelonie porozumienie, dotyczące wspólnych żądań wobec władz kraju. Domagają się m.in. uwolnienia więźniów politycznych i prawa do referendów niepodległościowych.
Manifest podpisali przedstawiciele opowiadających się za secesją ugrupowań z Katalonii, Balearów, Galicji, Kraju Basków, a także wspólnoty autonomicznej Walencji. Większość z tych partii ma charakter lewicowy.
W ceremonii podpisania dokumentu, zawierającego żądania wobec Madrytu, uczestniczyły: Narodowe Wezwanie na rzecz Republiki (CnxR), Republikańska Lewica Katalonii (ERC), Kandydatura Jedności Ludowej (CUP), Razem dla Katalonii (JxCat), baskijski EH Bildu, Galicyjski Blok Nacjonalistyczny (BNG), Lewica Walencji (EV), Demokraci, Więcej dla Majorki (MES), a także Więcej dla Minorki (MxMe).
W dokumencie separatyści napisali, że "ich narody mają prawo do samostanowienia" oraz do przeprowadzenia referendów niepodległościowych. Wezwali też do zapewnienia przez Madryt swobód obywatelskich, w tym do uwolnienia więźniów politycznych, a także przestrzegania praw separatystycznych polityków, którzy musieli wyemigrować "w związku z prześladowaniami" w Hiszpanii.
Sygnatariusze porozumienia negatywnie ocenili werdykt hiszpańskiego Sądu Najwyższego, który 14 października skazał 9 separatystycznych polityków z Katalonii na 9-13 lat więzienia za organizację plebiscytu niepodległościowego z 2017 r. w tym regionie.
Autorzy dokumentu pt." Manifest 25 Października" wezwali też rząd Pedro Sancheza do podjęcia dialogu z autonomicznym rządem Katalonii Quima Torry w celu uspokojenia fali niezadowolenia społecznego w regionie po skazaniu separatystycznych polityków.
Po rozpoczęciu trwających ponad tydzień zamieszek w Katalonii premier Sanchez oskarżył Torrę o wspieranie aktywistów separatystycznych, którzy dopuścili się przemocy podczas manifestacji. Dotychczas nie doszło do rozmowy obu polityków, gdyż Sanchez uważa, iż premier Katalonii powinien najpierw potępić działania autorów zamieszek.
W wyniku starć separatystów z policją w Katalonii rannych zostało około 600 osób, w tym blisko 290 funkcjonariuszy policji i żandarmerii. 16 października zmarł francuski turysta w wyniku zawału serca, którego doznał dwa dni wcześniej w trakcie zamieszek na barcelońskim lotnisku El Prat.
W piątek po południu rezolucję sprzeciwiającą się skazaniu przez SN w Madrycie 9 separatystycznych polityków z Katalonii przyjęły też władze Barcelony. W dokumencie rada miejska katalońskiej stolicy zaprotestowała też przeciwko "ograniczaniu praw i wolności obywateli", a także "uwikłaniu się wymiaru sprawiedliwości w politykę".
"Katalonia ma prawo do samostanowienia (...) i sprzeciwia się każdej formie przemocy" - napisały w dokumencie władze Barcelony.