"Na Łotwie występuje pomór świń" - potwierdził informację RMF FM rzecznik prasowy Komisji Europejskiej Frederic Vincent. "Trwają kontrole, czy zwierzęta z Łotwy nie trafiły do Polski" - powiedział minister rolnictwa Stanisław Kalemba.
Pomór świń jest bardzo poważną chorobą. Ale jak jest taki sygnał, to służby weterynaryjne w Polsce nad tym czuwają, mam do nich duże zaufanie - dodaje Kalemba.
Przypomnijmy, że kilka tygodni temu, pojawiła się informacja o wykryciu przypadków zachorowania krów na wąglika. Odnotowano je na farmie w Staszkovcach we wschodniej Słowacji. W Polsce wywołało to zaniepokojenie, zwłaszcza, że istniały uzasadnione podejrzenia, iż część krów z farmy w Staszkovcach, 60 km od granicy z naszym krajem - trafiła do Polski. Jednak zwierzęta znalazły się w Polsce we wrześniu, a wąglik został wykryty na Słowacji dopiero 12 listopada. Krowy trafiły zatem do Polski wcześniej niż 30 dni przed wykryciem choroby, a okres jej inkubacji wynosi 20 dni.
Krowy, które trafiły do Polski ze słowackiego stada, w którym wykryto wąglika, nie mają objawów klinicznych choroby - poinformował w środę główny lekarz weterynarii Janusz Związek. Jeżeli w tracie uboju zauważy się jakiekolwiek objawy choroby, to natychmiast ma być zablokowana rzeźnia, mięso zostanie zamrożone, zostaną pobrane próbki i wysłane do badania do Instytutu Weterynarii w Puławach - powiedział Związek.