Miejski ośrodek pomocy społecznej, fundacje i prywatne osoby pomagają polsko-kazachskiej rodzinie z Wrocławia, która przeżyła tragedię w ubiegłym tygodniu. Ich synek zginął, a córeczka nadal jest w szpitalu, po upadku z siódmego piętra wieżowca.
Jutrzejszy dzień będzie wyjątkowo trudny dla rodziny – odbędzie się pogrzeb czterolatka. Rodzina nie była nigdzie ubezpieczona, a dzieci nie miały numeru PESEL, dla urzędników więc po prostu nie istniały. Rodzice nie zgłosili ich narodzin w obawie przed deportacją matki.
Koszty pogrzebu chłopczyka pokryje prywatna firma, a MOPS pomoże rodzinie finansowo. Rodzice dzieci nie mają pracy, ani mieszkania. W tej sprawie pomoc już deklaruje MOPS. Pracownicy socjalni, którzy opiekują się rodziną podkreślają, że teraz trzeba skupić się na pomocy siedmioletniej Kindze.
Dziewczynka doskonale zdaje sobie sprawę z tego co się stało. Z upadku wyszła prawie bez szwanku, ma tylko złamaną rękę, ale jej stan psychiczny jest bardzo zły. Przed specjalistami żmudna praca wymaga żmudnej pracy specjalistów. Kinga nie chodziła dotąd do szkoły, nie została do niej zapisana - to również trzeba wyprostować - powiedziała Grażyna Sobierska z miejskiego ośrodka pomocy.
Koszty leczenia Kingi pokryje NFZ. Nie wiadomo jeszcze kto zapłaci za pobyt w szpitalu jej mamy. Albina E. jest obywatelką Kazachstanu, w Polsce przebywa nielegalnie.