Polska przekazała Komisji Europejskiej odpowiedź na pierwszy etap wszczętej przez Brukselę procedury w sprawie ustawy o Sądzie Najwyższym, która może zakończyć się pozwem do unijnego Trybunału Sprawiedliwości.

Korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon ustaliła to w polskich źródłach dyplomatycznych. 

Polska uznaje rozpoczętą procedurę za bezzasadną i wskazuje na błędy proceduralne.

Między innymi Polska zauważa, że dostała tylko jeden miesiąc na odpowiedź, podczas gdy zwyczajowo przysługują dwa miesiące. Twierdzi, że unijne Traktaty nie przyznają Unii Europejskiej żadnych kompetencji w kwestii organizacji i funkcjonowania krajowego systemu wymiaru sprawiedliwości.

Warszawa zwraca także uwagę, że np. w kwestii wielu emerytalnego sędziów kobiet i mężczyzn dostosowała się do żądań Komisji Europejskiej formułowanych podczas dialogu z Komisją Europejską.

Polskie władze twierdzą ponadto, że wprowadzone rozwiązania nie naruszają zasady niezawisłości sędziów, w związku z czym Polska będzie domagać się umorzenia postępowania.

Jednocześnie podkreślono, że organizacja wymiaru sprawiedliwości jest kompetencją wyłączną państw członkowskich Unii Europejskiej. Z tego względu określenie wieku przejścia sędziów Sądu Najwyższego w stan spoczynku nie może być uznane za naruszenie przez Polskę ogólnych przepisów prawa UE, na które powołała się Komisja - podało MSZ w opublikowanym wieczorem komunikacie.

Sprawa bez precedensu

Jeśli sprawa Sądu Najwyższego oprze się o unijny Trybunał Sprawiedliwości, możliwe są dwie ścieżki: jedna z prawdopodobnego pozwu KE, a druga po pytaniach zadanych przez Sąd Najwyższy.

Sprawa jest bez precedensu. W rozmowie z korespondentką RMF FM w Brukseli jeden z jej rozmówców w Trybunale Unii powiedział, że jeszcze nie spotkał się z taką sytuacją. Nie wiadomo więc, czy Trybunał będzie traktować te sprawy równolegle czy połączy je w jedną całość, ponieważ zarówno prawdopodobny pozew KE, jak i pytanie sędziów, dotyczą ustawy o SN.

Do spiętrzenia tych spraw dojdzie późną jesienią - Komisja Europejska może wtedy wystąpić z pozwem do Trybunału i w tym czasie będzie mijać termin odpowiedzi na pytania polskich sędziów. Na razie to wszystko są spekulacje i hipotezy - usłyszała w Trybunale Katarzyna Szymańska-Borginon. Na biurko sędziów w Luksemburgu nie trafił jeszcze ani pozew ani pytania.

(ph/ł)