Polska po raz pierwszy na forum Unii Europejskiej powiedziała "nie" dyrektywie tytoniowej, która zakazuje sprzedaży papierosów mentolowych i tzw. "slimów". Jak dowiedziała się korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon, na posiedzeniu rady ministrów ds. gospodarczych przedstawiciel Polski powoływał się przede wszystkim na skutki ekonomiczne tej dyrektywy.
Polskie stanowisko poparło kilka krajów: Bułgaria, Grecja, Czechy, Słowacja i Szwecja - czyli głównie producenci tytoniu. Niewykluczone, że może to oznaczać początek koalicji, która będzie chciała zablokować dyrektywę. Wszystkie te kraje zarzuciły bowiem Brukseli, że nie przedstawiła analizy wpływu nowego prawa na gospodarki krajów unii.
Z kolei Bruksela twierdzi, że zbadała przede wszystkim wpływ dyrektywy na zdrowie i przypomina, że co roku przedwcześnie z powodu palenia tytoniu umiera 700 tys. osób, czyli tyle, ile mieszka we Frankfurcie nad Menem. Przypomina także, że zmiana nie oznacza, że całkowicie spadnie produkcja papierosów - komisja wyliczyła bowiem, że dyrektywa oznacza spadek najwyżej o 2 procent.
Polska nieoczekiwanie zgłosiła chęć dyskusji na temat dyrektywy tytoniowej na radzie ds. konkurencyjności. Sprawa dyrektywy powinna być omawiana przede wszystkim na posiedzeniu unijnych ministrów zdrowia, ale to właśnie wśród przedstawicieli resortów gospodarczych łatwiej Polsce o sojuszników. Tutaj największe jest też lobby tytoniowe.