Polski inżynier, który został porwany na północy Pakistanu, nagrał przesłanie do rządu w Islamabadzie. Na filmie mężczyzna czyta z kartki apel o ocalenie; prosi pakistański rząd, by ten spełnił żądania porywaczy. W przeciwnym razie talibowie go zabiją. Zdjęcie porwanego zamieścił pakistański dziennik „Dawn”. Geofizyka Kraków potwierdza - na zdjęciu jest pracownik tej firmy.
Polak odczytał apel w języku polskim i angielskim. Film został nagrany w nieznanym miejscu gdzieś na pakistańsko-afgańskim pograniczu. Dziennikarze "Dawn" twierdzą, że film powstał w ciągu ostatnich kilku dni.
Polskie władze zabiegają o kopię nagrania DVD inżyniera porwanego w Pakistanie. Nasza placówka w Islamabadzie jest w kontakcie z wydawcą elektronicznej wersji gazety „Dawn” - powiedział reporterowi RMF FM rzecznik resortu dyplomacji Piotr Paszkowski:
Rzecznik podkreśla również, że rząd dba o to, bo Pakistańczycy zrobili wszystko w celu uwolnienia polskiego geologa. Pytania o szczegóły zbywa jednak ogólnikami:
Paszkowski pociesza, że według nagrania wobec Polaka najpewniej nie była stosowana przemoc fizyczna:
W sprawie uwolnienia Polaka gotów jest negocjować sam prezydent. Jestem gotów z każdym negocjować, tylko powstaje pytanie, czy tu jest wola dwustronna - powiedział Lech Kaczyński naszemu reporterowi:
Do krakowskiej Geofizyki, w której pracuje inżynier, nie dotarło całe nagranie. Władze firmy otrzymały tylko kadr z filmu. To bez wątpienia nasz pracownik - potwierdzają przedstawiciele przedsiębiorstwa. Kierownictwo Geofizyki cieszy się przede wszystkim z tego, że ich inżynier żyje i prawdopodobnie – jak widać na zdjęciu – nie odniósł poważniejszych obrażeń. Posłuchaj relacji reportera RMF FM Marka Balawajdra:
Jesteśmy jednak dalecy od hurraoptymizmu, losy naszego pracownika są wciąż trudne do przewidzenia - mówi prezes Geofizyki Kraków Leopold Sułkowski reporterowi RMF FM:
Polski inżynier pracujący dla firmy Geofizyka Kraków został uprowadzony przez uzbrojonych napastników 28 września, ok. 200 km na południowy zachód od Islamabadu. Napastnicy zabili trzech towarzyszących mu Pakistańczyków: kierowców i ochroniarza. Instytut prowadził tam prace na zlecenie jednej z państwowych pakistańskich firm, która zajmuje się poszukiwaniem gazu ziemnego.
Według wstępnych ustaleń uprowadzony Polak mógł zostać przewieziony na tereny plemienne w rejonie Kohat, około 25 kilometrów od obozu, w którym pracowali polscy specjaliści. Do jego porwania przyznali się w pakistańscy talibowie. Za jego uwolnienie zażądali wypuszczenia zza krat islamskich ekstremistów, więzionych w Bajurze, Swacie i Darra.