Parlament Europejski zarzuca polskim władzom utajnianie informacji na temat śledztwa w sprawie więzień CIA w Polsce. W przegłosowanej miażdżąca większością głosów rezolucji ubolewa, że nie ma polskiego, oficjalnego komunikatu w tej sprawie.
Europarlament zarzuca przede wszystkim polskim władzom utajnianie informacji na temat śledztwa i wzywa do przeprowadzenia z należytą przejrzystością rygorystycznego dochodzenia - tak, aby umożliwić skuteczny udział w nim ofiar i ich prawników. Tym samym przychyla się do krytyki adwokatów przetrzymywanego w Guantanomo Saudyjczyka, który twierdzi, że był więziony i torturowany przez CIA w naszym kraju. Jego adwokaci wielokrotnie mówili, że nie mają pełnego wglądu w akta prowadzonego w Polsce śledztwa.
Jeszcze poważniejsze zarzuty europarlament kieruje pod adresem Litwy i Rumunii, gdzie stwierdzono, że nie ma żadnych dowodów na istnienie więzień CIA. Za główne przeszkody w dochodzeniu do prawdy w krajach UE o więzieniach CIA europosłowie uznali : "brak jawności, utajnianie dokumentów oraz przewagę interesów państwowych i politycznych, jak również brak rygorystycznych technik śledczych i współpracy między prowadzącymi dochodzenia".
W rezolucji wezwano państwa członkowskie wymienione w sprawozdaniu tymczasowej komisji parlamentarnej, takie jak Finlandia, Dania, Portugalia, Włochy, Wielka Brytania, Niemcy, Hiszpania, Irlandia, Grecja, Cypr, Rumunia i Polska, do ujawnienia wszystkich niezbędnych informacji na temat wszystkich podejrzanych samolotów powiązanych z CIA operujących na ich terytorium.
W lutym 2007 roku Polska znalazła się w raporcie komisji PE jako kraj, w którym "przypuszczalnie w latach 2002-2005" działało "co najmniej jedno tajne więzienie" na terenie szkoły wywiadu w Kiejkutach. Domniemanie, że w Polsce - i kilku innych krajach europejskich - mogą być tajne więzienia CIA, wysunęła w 2005 r. organizacja Human Rights Watch. Polscy politycy, m.in. ówczesny prezydent Aleksander Kwaśniewski oraz premierzy, wielokrotnie zaprzeczali, by takie więzienia w Polsce istniały.