Ciężkie walki trwają w okolicach wioski Gałaszki na południu Inguszetii przy granicy z Czeczenią. Rosyjskie jednostki starły się tam z partyzantami przebijającymi się z terytorium Gruzji w stronę Czeczenii.

Według rosyjskich źródeł w ataku na Gałaszki uczestniczy 170-200 bojowników z oddziału wpływowego czeczeńskiego dowódcy polowego Rusłana Giełajewa. Są świetnie uzbrojeni, mają m.in. wyrzutnie rakiet przeciwlotniczych i udało im się już zestrzelić rosyjski helikopter szturmowy Mi-24. Dwóch członków załogi zginęło. Ponadto w walkach zginęło co najmniej ośmiu rosyjskich żołnierzy, a 15 zostało rannych. Straty strony czeczeńskiej ocenia się na 32 zabitych i rannych.

Rosjanie twierdzą, że partyzanci jeszcze niedawno mieli swoją bazę w Wąwozie Pankiskim w Gruzji, a wczoraj przedarli się przez rosyjską granicę. Może to mieć bardzo poważne konsekwencje. Niedawno Moskwa oskarżyła Gruzinów o wspieranie terrorystów i szuka pretekstu, by zaatakować bazy partyzantów w Gruzji. Jeśli Czeczeni zaczną się wycofywać i wrócą na terytorium sąsiedniego państwa, to Rosjanie mogą wysłać za nimi jednostki specjalne lub lotnictwo i atakować ich nawet za granicą.

10:30