Policja w Nowym Jorku mobilizuje się przed wyborami prezydenckimi w Stanach Zjednoczonych. Ma to związek z prognozowanymi protestami na ulicach, które mogą potrwać nawet do przyszłego roku.
Obawy o skutki potencjalnych zamieszek sprawiły, że departament nowojorskiej policji wydał już specjalne wewnętrzne memorandum. Jak głosi dokument wszyscy umundurowani funkcjonariusze niezależnie od rangi powinni być gotowi do akcji od 25 października, na tydzień przed wyborami.
Nadchodzące wybory prezydenckie zaplanowane na 3 listopada mogą być jednymi z najbardziej spornych w czasach współczesnych. Jest też duże prawdopodobieństwo, że zwycięzca wyborów prezydenckich nie zostanie wyłoniony przez kilka tygodni - stwierdza w nocie komisarz policji Dermot Shea.
W jego opinii należy przewidywać, że protesty wyborcze będą rosły pod względem rozmiarów, częstotliwości i intensywności. Jak dodał, prawdopodobnie mogą utrzymać się do przyszłego roku.
Sprawa polega na tym, jak przygotować się na najgorsze i być gotowym. Tak naprawdę o to chodzi - wyjaśnił Shea. Nawiązywał do wcześniejszych masowych protestów w Nowym Jorku i wielu innych miastach, które wybuchły po zabiciu przez funkcjonariusza z Minneapolis Afroamerykanina George Floyda. Zbiegło się to z nasileniem przypadków Covid-19.
W związku z wyborami nowojorska policja - największy departament w Ameryce, szkoli 35 000 umundurowanych funkcjonariuszy w zakresie reagowania na protesty, przygotowuje ich również do akcji specjalnych.