Minister zdrowia Niemiec Karl Lauterbach zaprezentował w środę projekt przepisów regulujących dystrybucję i spożycie marihuany w celach rekreacyjnych wśród dorosłych. Niemiecki rząd przedstawi teraz dokument Komisji Europejskiej, która podejmie decyzję o wydaniu zielonego światła do dalszych prac nad ustawą.
Rząd koalicyjny zawarł w ubiegłym roku porozumienie w sprawie wprowadzenia stosownych przepisów dotyczących legalizacji konopi indyjskich w ciągu czterech lat. Mają one umożliwić kontrolowaną dystrybucję marihuany w licencjonowanych sklepach.
Nie wiadomo dokładnie, kiedy przepisy wejdą w życie. Plan zostanie teraz przedstawiony Komisji Europejskiej, która podejmie decyzję o jego zatwierdzeniu. Dopiero wtedy będzie można rozpocząć prace nad ustawą.
Zgodnie z zaprezentowanym w środę projektem, legalne byłoby nabywanie i posiadanie od 20 do 30 gramów marihuany w celach rekreacyjnych (na własny użytek).
Wiele krajów europejskich, w tym Niemcy, zalegalizowało już marihuanę w celach leczniczych. Niemcy byłyby jednak pierwszym krajem w Unii Europejskiej, w którym konopie indyjskie zostałyby zalegalizowane do celów rekreacyjnych. Wbrew pozorom, marihuana nie jest legalna m.in. w Holandii i Czechach. W obu krajach można mieć kilka gramów na własny użytek, co nie jest karane.
Wraz z zalegalizowaniem marihuany, niemiecki rząd planuje wprowadzić specjalny podatek oraz postawić na edukację społeczeństwa dotyczącą zagrożeń, jakie wynikają z konsumpcji konopi indyjskich.
Legalizacja marihuany może przynieść Niemcom roczne dochody w wysokości 4,7 mld euro (ponad 22,3 mld złotych) oraz stworzyć 27 tysięcy nowych miejsc pracy.
Jak powiedział Karl Lauterbach, w ubiegłym roku w Niemczech marihuanę spożywało około 4 miliony osób, z których 25 proc. było w wieku 18-24 lat. Minister zdrowia Niemiec wyraził nadzieję, że legalizacja pozwoli wyprzeć czarny rynek.
Plan legalizacji marihuany wywołał różne reakcje u naszych zachodnich sąsiadów. Niemieckie stowarzyszenie farmaceutów ostrzegło przed zagrożeniami dla zdrowia wynikającymi z konsumpcji konopi indyjskich.
Projekt niemieckiego resortu zdrowia nie został również przyjęty z zadowoleniem przez wszystkie kraje związkowe. Minister zdrowia Bawarii Klaus Holetschek wyraził obawy, by Niemcy nie stały się celem turystyki narkotykowej w Europie.
Konsumpcja pociąga za sobą znaczące, a czasem nieodwracalne zagrożenia zdrowotne i społeczne. Każda forma trywializacji jest zupełnie nieodpowiedzialna - powiedział Holetschek, cytowany przez dziennik "Augsburger Allgemeine".
Po drugiej stronie barykady stoją posłowie partii Zielonych, którzy twierdzą, że dziesięciolecia penalizowania marihuany tylko pogłębiły zagrożenia. Politycy podkreślają, że legalny handel lepiej ochroni zdrowie spożywających konopie indyjskie.
Zbyt restrykcyjne warunki dla legalnego handlu promują tylko czarny rynek. To właśnie tam można kupić szczególnie silne, niebezpieczne dla zdrowia konopie - powiedziała posłanka Zielonych Kirsten Kappert-Gonther.