Władze Osetii Południowej zmieniają swoją wersję zdarzeń dotyczącą niedzielnego incydentu w Akhalgori. Wczoraj podawały, że na posterunku osetyński żołnierz wypuścił ostrzegawczą serię z broni automatycznej, dziś zaprzeczają, że ktokolwiek z Osetyjczyków strzelał.
Mieliśmy wersje robocze, podawaliśmy różne oceny, ale teraz obowiązuje to, co zeznał dowódca tego punktu granicznego – żadnych strzałów z osetyjskiej strony nie było - tłumaczy się ze zmiany opisu zdarzeń szefowa osetyjskiego Państwowego Komitetu Informacji i Prasy:
Według niej doszło do ostrej kłótni między pogranicznikami, a ludźmi, którzy chcieli sforsować punkt kontrolny. Powiedzieli im dwa razy, żeby przestali, może te polecenia były dość głośne, aż w końcu i Gruzini zrozumieli, że nie ma co jechać dalej, a także my zrozumieliśmy, że nie ma co dalej napierać - mówi reporterowi RMF FM Irina Gagłojewa:
Dlaczego Osetia zmienia zdanie? Być może znaczenie ma fakt, że rosyjskie media na czołówkach podawały dziś informację z Polski, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego o strzelanie oskarżyła Gruzinów.