Szef Kancelarii Baracka Obamy Rahm Emanuel ma już za sobą pierwsze przeprosiny po objęciu funkcji. Emanuel kajał się za wypowiedź swojego ojca, który publicznie pozwolił sobie na antyarabskie uwagi. Benjamin Emanuel chwalił się w wywiadzie dla izraelskiej prasy, że jego syn będzie przekonywał nowego prezydenta do proizraelskiej polityki, bo nie jest Arabem i nie będzie w Białym Domu mył podłóg.
Arabsko-Amerykański Komitet przeciw Dyskryminacji (AAADC) wysłał list do Rahma Emanuela, nazywając tę wypowiedź niedopuszczalną obrazą, i wezwał go do publicznego odcięcia się od niej.
W czwartek biuro Emanuela poinformowało, że kongresman zatelefonował do AAADC i w imieniu rodziny przeprosił za gafę ojca. Zaproponował też spotkanie z przedstawicielami arabskiej społeczności.
Podczas piątkowej audycji publicznego radia NPR, poświęconej aktualnym wydarzeniom, zadzwonił jeden z arabskich słuchaczy, by wyrazić niepokój z powodu nominacji Emanuela na wpływowe stanowisko w ekipie Obamy. Słuchacz powiedział, że obawia się, iż spowoduje to, że nowy prezydent będzie uprzedzony wobec Palestyńczyków.
Emanuel miał do 18. roku życia obywatelstwo Izraela - oprócz amerykańskiego - i w 1991 r. zgłosił się do izraelskiego wojska w czasie wojny nad Zatoką Perską. Irackie rakiety Scud ostrzeliwały wtedy Izrael.
W czasie audycji jeden z dziennikarzy przypomniał, że Obama, który na drugie imię ma Husajn, był dotychczas podejrzewany raczej o nadmierne sympatie propalestyńskie przez niektóre środowiska żydowskie w USA.
W trakcie kampanii wyborczej, na długo przed nominacją Emanuela, Obama podkreślał jednak, że będzie mocno popierał interesy Izraela, który uważa - jak wszyscy poprzedni prezydenci - za kluczowego sojusznika USA na Bliskim Wschodzie.